Ultraprawicowy aktywista, Robert Bąkiewicz, znalazł się w centrum uwagi po postawieniu mu zarzutów dotyczących uszkodzenia zabytku. Chodzi o sytuację ze stycznia tego roku – Bąkiewicz namalował wówczas kotwicę Polski Walczącej na elewacji Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Mówi Radiu Kolor Rzecznik prokuratury okręgowej, prokurator Szymon Banna ⬎
Rzecznik prokuratury okręgowej, prokurator Szymon Banna, poinformował, że na podstawie opinii biegłego ustalono uszkodzenia budynku, który posiada status zabytku. W toku postępowania ustalono, że napisy, które zostały na tym budynku mieszczone, naruszają elewację tego budynku. To ingerencja w substrat tego budynku, tak aby dokonać jego naprawy, co w ocenie biegłego stanowi uszkodzenie zabytku – mówi nam rzecznik. Mimo publicznej relacji ze swojego działania, Bąkiewicz nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu.
Akt spontanicznego malarstwa Bąkiewicza to jednak odpowiedź na zupełnie inne wydarzenie. To reakcja na zdjęcie – ze ścian Ministerstwa Klimatu i Środowiska – tablic upamiętniających żołnierzy wyklętych. Zdjęcia przedstawiające usunięcie tablic i symbolu Polski Walczącej pojawiły się również na portalach społecznościowych, co wzbudziło liczne kontrowersje. Poseł PiS Wojciech Skurkiewicz skomentował sytuację, krytykując działania ministry Pauliny Hennig-Kloska, która według niego jest odpowiedzialna za „barbarzyństwo” w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Rzecznik Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Hubert Różyk, wyjaśnił, że tablice zostały zdjęte w związku z planowanym remontem budynku. Zapewnił, że są one bezpiecznie przechowywane w miejscu o ograniczonym dostępie.
Policja stwierdziła, że prowadzone są czynności związane z nagraniem opublikowanym przez Bąkiewicza przed siedzibą Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Materiał ten zostanie przekazany do prokuratury, która będzie kontynuować postępowanie w tej sprawie.