W niedzielę w Piasecznie doszło do niezwykle niebezpiecznego wydarzenia. Funkcjonariusze próbowali zatrzymać do kontroli hondę. Jednakże kierowca auta nie zastosował się do polecenia mundurowych, a nawet przyśpieszył. Policjanci ruszyli za nim, tak rozpoczął się kilkunastokilometrowy pościg. Zaczął się w Lesznowoli, a zakończył się dopiero w centrum Piaseczna.
Pościg za hondą był niezwykle brawurowy, a kierowca w jego trakcie popełniał wiele wykroczeń. Osiągnął prędkość niemal 200 kilometrów na godzinę i nie zważał na otoczenie. Mijał wiele przejść dla pieszych, w pewnym momencie wjechał na przejazd kolejowy, który właśnie się zamykał, gdyż zbliżał się do niego pociąg. W końcu kierowca wjechał w krzaki i został zatrzymany.
Badanie alkomatem wykazało, że kierowca hondy miał we krwi ponad pół promila alkoholu, a ponadto był już wcześniej poszukiwany przez policję. 28-latek miał odbyć karę zastępczą w wysokości 74 dni więzienia. Teraz jednak może trafić tam na znacznie dłużej. Za jazdę w stanie upojenia grozi mu do 2 lat więzienia. Odpowie on za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, a także liczne wykroczenia.
Ponad pół promila alkoholu w organizmie miał kierowca, którego zatrzymali w niedzielną noc podczas pościgu policjanci z piaseczyńskiej drogówki. 28-letni mężczyzna próbował zgubić jadących za nim funkcjonariuszy oraz nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu. pic.twitter.com/my5Clbj7lH
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) September 2, 2022