Do tego makabrycznego wydarzenia doszło w sierpniu zeszłego roku w okolicach ulicy Zięby na warszawskim Ursynowie. Właściciel psa postanowił wyjść z nim na spacer, zwierzak chętnie bawił się z innymi czworonogami. Kiedy wyszli poza teren zabudowany, pies został puszczony luzem, gdyż było to tam dozwolone. W pewnym momencie właściciel zauważył nadjeżdżający samochód, prędko rozpoznał jego kierowcę, którego znał z tego, że stanowi duże zagrożenie dla psów. Inni właściciele również go spostrzegli i zaczęli zabierać swoich pupili z drogi. Nie zdążył tego zrobić jednak pokrzywdzony. Jego cocker spaniel stał na poboczu, kierowca osobówki, gdy go zauważył, przyśpieszył i umyślnie go potrącił.
Po tym incydencie świadkowie pomogli właścicielowi psa i próbowali uratować czworonoga, niestety nieskutecznie. Pomimo starań pies zmarł przez rozległe obrażenia. Wkrótce policja namierzyła sprawcę zabójstwa zwierzaka.
Według relacji świadków kierujący peugeotem widział cocker spaniela na poboczu, przyspieszył jednak samochodem i umyślnie go potrącił. Wszyscy jednogłośnie mówią, że zrobił to celowo. Zatrzymał się dopiero po kilkudziesięciu metrach. Wyszedł, spojrzał na cierpiące zwierzę, wymienił kilka zdań z właścicielem i niewzruszenie odjechał — powiedział w sierpniu 2022 roku podkom. Robert Koniuszy.
Wyrok w zawieszeniu dla zabójcy psa
Dziś odbyła się rozprawa 62-latka w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie. Sędzia skazał mężczyznę na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, będzie on musiał przekazać także 10 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonego i 10 tysięcy złotych na rzecz fundacji Płońskie Bezdomniaki. Do tego zapłaci ponad 3 tysiące złotych za koszty sądowe. Sąd dał wiarę świadkom, którzy byli zgodni, że kierowca celowo przejechał psa.
Oczywiście, że żałuje, nie chciałem przejeżdżać żadnego psa – powiedział Radiu Kolor Sławomir O.
