Zaczyna się od zapalenia świecy dymnej na peronie. Po chwili dym roznosi się i dociera do czujek pożarowych, to powoduje włączenie alarmu pożarowego, a komunikaty głosowe systemu DSO ostrzegają o zagrożeniu i konieczności opuszczenia stacji.
Za oddymianie odpowiadają specjalne systemy. Kiedy czujki wykryją dym, uruchamiają się wentylatory, które pozbywają się dymu.
Sprawdzenie nie tylko systemu
Próby zadymiania i oddymiania to także test dla pracowników. Dzięki temu Metro Warszawskie ma okazję sprawdzenia czy pracownicy działają zgodnie z wdrożonymi procedurami. W takiej sytuacji ważną rolę odgrywają schody ruchome, które zmieniają kierunek i wszystkie jadą do góry, żeby pasażerowie mogli jak najszybciej opuścić stację, oraz bramki biletowe, które powinny być otwarte.
Próby zadymiania odbywają się cyklicznie na stacjach linii M1 i M2. Kilka dni temu taka próba odbyła się na stacji linii M2 Nowy Świat-Uniwersytet.