Dziś manifestacja po śmierci Doroty z Nowego Targu. „To jest sprawa życia i śmierci, nie cofniemy się” 

fot. Aborcyjny Dream Team Facebook

Pierwszą znaną z nazwiska ofiarą polskiego prawa antyaborcyjnego była kobieta, która zmarła w 2004 roku. Agata z Piły, straciła życie na długo przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, po wyroku trybunału – Justyna z Wodzisławia Śląskiego, Anna ze Świdnicy, Izabela z Pszczyny, Dominika z Niska, Agnieszka z Częstochowy i Dorota z Nowego Targu, po prostu mówimy dość – mówi Radiu Kolor Antonina Lewandowska z Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny F E D E R A.

U 33-letniej Doroty w szpitalu w Nowym Targu stwierdzono bezwodzie. Pielęgniarki kazały leżeć jej z nogami w górę, co miało według nich przywrócić wody płodowe. Pacjentka zaczęła skarżyć się na ból głowy, potem zaczęły się wymioty. Leżąc z nogami w górę kobieta spędziła swoje ostatnie godziny życia. 

Gdy stwierdzono zgon płodu o 5.20 rano, lekarze ze szpitala im. Jana Pawła II, zamiast bezzwłocznie ratować życie Doroty, zadzwonili do wojewódzkiego konsultanta po dupokryjkę. Dorotę zakwalifikowano do operacji dopiero po konsultacji z prof. Hubertem Hurasem, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie ginekologii i położnictwa w dniu 24 maja 2023 o godz. 7.30. Czyli kolejne dwie godziny czekania i skazywanie Doroty na śmierć. Dorota zmarła o 9.39 – piszą organizatorki protestu.

W tym czasie lekarze nie rozważali przerwania ciąży, by uratować kobietę. 

Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo polskie prawo antyaborcyjne zabija a z lekarzy czyni politycznych sługusów zamiast ekspertów od ochrony zdrowa. Dorota nie żyje, bo lekarze się nie buntują – piszą organizatorki protestu. 

Obecnie sprawę bada prokuratura, a rzecznik praw pacjenta stwierdził, że doszło do naruszenia praw kobiety w szpitalu w Nowym Targu. Z kolei minister zdrowia ma powołać zespół, który wyjaśni sprawę. Sam szpital ma ponieść konsekwencje finansowe. 

„Ani jednej więcej”

Zareagowało także środowisko feministyczne. Dziś o godzinie 18 pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w Warszawie rozpocznie się manifestacja, która ruszy w kierunku Ministerstwa Zdrowia przy ulicy Miodowej, przechodząc przez plac Zamkowy. Na demonstracji mają przemawiać aktywistki aborcyjne oraz przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Organizatorzy szacują, że pojawi się tam kilka tys. osób. Podobne wydarzenia odbędą się także w Piasecznie, Sochaczewie i Pruszkowie, a także w wielu innych polskich miejscowościach.

Ten protest jest w nas wszystkich, jest zmęczenie, jest żałoba, jest wściekłość, jest rozgoryczenie i jest to, że w tym momencie nas nikt nie zatrzyma, tu już nie chodzi o przepychanki polityczne, czy rozgrywanie polityczne. To jest sprawa życia i śmierci, nie cofniemy się mówi Radiu Kolor Antonina Lewandowska.

Szczegóły na temat warszawskiego protestu można sprawdzić tutaj

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.