Aleksander Wiącek z Fundacji Mobilności Aktywnej zwrócił uwagę na to, że obecny system edukacji rowerowej w Polsce jest niewystarczający. Dzieci otrzymują dokumenty uprawniające je do poruszania się po drogach publicznych, mimo że szkolenie nie przygotowuje ich do tego w praktyce.
Wiącek surowo krytykuje polski system. Jego zdaniem dorosłych udających, że czegoś uczą, oraz dzieci udające, że coś z tego rozumieją, trzeba zastąpić nauką praktyczną, podobną do modelu holenderskiego.
Nieżyciowe przepisy
Podczas posiedzenia Zespołu ds. Transportu Rowerowego eksperci omówili problemy związane z prawem nieprzystającym do rzeczywistości. Wiącek wskazał, że przepisy definiujące pieszego i rowerzystę są niejasne.
Dziecko do 10 roku życia, poruszające się rowerem, jest traktowane jak pieszy (i powinno poruszać się wyłącznie pod nadzorem osoby dorosłej), co komplikuje naukę bezpiecznej jazdy w ruchu drogowym. Aby umożliwić skuteczną edukację rowerową, konieczne są zmiany w ustawach.
Teoria tak, ale tylko w parze z praktyką
Fundacja Mobilności Aktywnej postuluje wprowadzenie praktycznej edukacji rowerowej do programu nauczania. Obecne przepisy wymagają, aby dziecko uzyskało kartę rowerową przed praktyczną nauką jazdy, co jest sprzeczne z logiką edukacji kierowców.
Fundacja organizuje własne szkolenia, ale nie jest w stanie objąć nimi całego kraju. Wiącek wskazuje na konieczność zmiany podejścia do edukacji rowerowej w celu uczynienia jej bardziej praktyczną i efektywną.
Wsparcie MEN
Emilia Różycka z MEN zaznaczyła, że zmiany w edukacji rowerowej wymagają modyfikacji ustaw. Ministerstwo jest otwarte na propozycje, ale najpierw muszą zostać znowelizowane przepisy wyższego rzędu.
Zwrócono uwagę na potrzebę współpracy z Ministerstwem Infrastruktury i Krajową Radą Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Posłowie i instytucje zajmujące się bezpieczeństwem ruchu drogowego powinni inicjować działania, które poprawią edukację rowerową w Polsce.