Na Modlińskiej trwa konflikt między kupcami a zarządcą nowego centrum handlowego. Po wyłączeniu prądu w hali i eskalacji działań czeczeńskiej ochrony, atmosfera w obiekcie staje się coraz bardziej napięta.
Kupcy, którzy wcześniej prowadzili biznes w hali przy Marywilskiej 44, przenieśli się do nowego obiektu. Zarządca hali przy Modlińskiej od kilku miesięcy nie płacił za prąd, mimo że kupcy, którzy pracują w centrum handlowym, wysłali mu pieniądze.
Kupcy boją się o swoje bezpieczeństwo.
Gdy właściciel hali zorientował się, że bazar rozkwita, zażądał podwyżki opłat za dzierżawę obiektu, na co nie zgodzili się kupcy. Kulminacja nastąpiła 12 lutego, kiedy doszło do przepychanek z wynajętą przez zarządcę ochroną, która chodząc z łańcuchami i pałkami wzbudzała popłoch.
Powtarza się koszmar z Marywilskiej.
Hala aktualnie jest nieczynna, wyłączone są terminale płatnicze, światło, ogrzewanie i internet. Na wyłączeniu energii najbardziej tracą restauratorzy. Wyłączone są lodówki i zamrażarki. Straty idą w tysiące złotych.