Trwa remont kamienicy przy Emilii Plater 7, w jego trakcie inwestor usuwa wszelkie ślady wojennych dziur po pociskach. Oburzenie tym faktem wyraził stołeczny konserwator Michał Krasucki, który zdecydował się nagłośnić sprawę.
Nie wiem, jak to skomentować. Jedyne co mi się ciśnie na usta to bezsilność. Nasz projekt sprzed kilku lat #RanyPamięci miał właśnie na celu uzmysłowienie, że ślady wojennych zniszczeń to też element historii. Bezrefleksyjne ich likwidowanie pozbawia nas ważnego świadectwa. Tak istotnego w mieście, które przeżyło własną śmierć — napisał w mediach społecznościowych.
Na elewacji frontowej został jeden świadek. Co prawda nie jest to najbardziej charakterystyczne miejsce, ale wygląda na to, że takie rozwiązanie zostało przyjęte w uzgodnionym projekcie — dodał.
Sprawa trafiła do prokuratury
W środę członek partii Porozumienie Jan Strzeżek zorganizował konferencję prasową, na której poruszył ten temat. Poinformował on, że w związku ze zdewastowaniem miejsca pamięci Powstania Warszawskiego złożył zawiadomienie do prokuratury. Podejrzewa on, że w tym miejscu mogło zostać popełnione przestępstwo.
Skoro PiS tyle mówi o pamięci historycznej, to liczę, że prokuratura i urzędnicy nie zamiotą sprawy pod dywan — napisał polityka.