Jak poinformowali aktywiści z Porozumienia Dla Pragi, na obszarze, który niedawno wszedł do SPPN na Pradze-Północ, przy wjazdach na podwórka zaczęły pojawiać się znaki B1 informujące o zakazie ruchu.
Od wczoraj zaczęły się pojawiać znaki B1. Pod nimi jest tabliczka z informacją jaki identyfikator wydawany przez północno-praski zakład gospodarowania nieruchomościami uprawnia do parkowania na danym podwórku. Jest też tabliczka z napisem strefa ruchu — mówi Wanda Grudzień z Porozumienia Dla Pragi.
W przeszłości mieszkańcy skarżyli się na to, że kierowcy mieszkający poza ich osiedlem zostawiają samochody pod ich blokami. Na terenie wewnątrzosiedlowym zaczęli parkować też ludzie, którzy próbowali uniknąć opłat za parkowanie. Miasto zareagowało na te doniesienia i przy wjazdach na podwórka pojawiły się odpowiednie znaki, od wczoraj od ulicy Brechta rozpoczął się montaż znaków B1, mają one pojawić się na osiedlach Praga II i III. Problem polega na tym, że Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Praga-Północ nie dał jeszcze mieszkańcom możliwości wyrobienia identyfikatorów, które uprawniałyby ich do parkowania przy swoich domach. Teraz prażanie obawiają się, że mogą zostać ukarani mandatami.
Cieszmy się, że te znaki zaczęły się pojawiać, ale niestety mieszkańcy nie otrzymują jeszcze identyfikatorów i nie mają możliwości ich uzyskania w ZGN, a te znaki nie zostały jeszcze zasłonięte. To prowadzi do takiej sytuacji z szarej strefy, że mieszkańcy mimo wszystko parkują na tych podwórkach, ale teoretycznie nie mają do tego uprawnień — mówi Wanda Grudzień.
Straż miejska nie ma zamiaru pobłażać kierowcom na Pradze
Na razie żaden kierowca nie został jeszcze ukarany za parkowanie w tych miejscach, więc taka sytuacja jest jedynie teoretyczna. To może się jednak zmienić. Straż miejska informuje, że strażnik, który zobaczy nieposiadający odpowiednich uprawnień samochód zaparkowany za takim znakiem, może wystawić mandat lub zainterweniować w inny sposób.
Organizacja ruchu, która została tam ustanowiona jest organizacją wiążącą dla kierujących, a także dla służb, które podejmują interwencję. Funkcjonariusz, który jest na miejscu podejmuje decyzję, jak tę interwencję zakończyć. W sytuacji, kiedy kierowca będzie na miejscu i będzie się tłumaczył, strażnik musi wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności zdarzenia — mówi Sławomir Smyk z warszawskiej straży miejskiej.
Jeśli kierowca wytłumaczy się, mówiąc, że nie miał możliwości wyrobienia identyfikatora, to interwencja może zakończyć się pouczeniem i przypomnieniem o jego wyrobieniem, to zależy jednak od strażnika.
Kiedy ZGN pozwoli mieszkańcom na wyrobienie identyfikatorów?
Jeszcze nie dostaliśmy takiej informacji, podobno w najbliższych dniach ma być wysłane odpowiednie pismo do wspólnot razem z regulaminem tych identyfikatorów — mówi Wanda Grudzień.