Mieszkańcy ulicy Wiejskiej od początku marca zmagają się z hałasami, których przyczyną są sympatycy ruchu pro life, którzy regularnie protestują pod siedzibą kliniki aborcyjnej na tej samej ulicy. Obie strony konfliktu spotkały się wczoraj na Radzie Warszawy.
Mieszkańcy Wiejskiej z hasłem „Obrońcy życia, nie dajecie nam żyć. Zatrzymajcie hałas!” zjawili się wczoraj w ratuszu podczas trwającej sesji Rady Warszawy, by złożyć apel oraz petycję, a także, by po prostu wyrazić swoje niezadowolenie biernością władz w sprawie głośnych protestów, jakie urządzają im pod oknami członkowie środowisk ruchu pro life.
Na tej samej ulicy, pod oknami mieszkańców, znajduje się nowootwarta klinika aborcyjna, nie wykonuje zabiegów a jedynie zapewnia wsparcie emocjonalne kobietom. To właśnie ona jest przyczyną głośnych manifestacji sympatyków ruchu pro life, którzy kilka razy w tygodniu przychodzą pod przychodnię ze sprzętem nagłaśniającym.
Podejmujemy szereg różnych działań — mówiła Radiu Kolor mieszkanka Wiejskiej 9, Anna Bielecka.
Protesty zaczęły się 8 marca, od tamtego dnia mieszkańcy naliczyli już co najmniej 20 takich zgrupowań, dodała Anna Bielecka w rozmowie z naszym reporterem, Bartoszem Romanowskim.
Wsparcie zapewnili im radni stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, o czym opowiedziała radna, Martyna Jałoszyńska.
Z kolei Fundacja Życie i Rodzina zapewnia, że nie ma zamiaru zaprzestać organizowania głośnych protestów, o czym Bartoszowi Romanowskiemu powiedziała Kaja Godek, członek zarządu fundacji.

Rada została przedwcześnie zakończona ze względu na głośne okrzyki, które uniemożliwiały prowadzenie dalszych obrad. Radny Jarosław Szostakowski złożył wniosek o zakończenie dyskusji, który został przegłosowany.
O tym głośnym konflikcie z pewnością jeszcze usłyszymy.