23 października przed Ratuszem odbył się protest wolontariuszy Palucha pod hasłem USŁYSZ NAS WARSZAWO. Koci wolontariusze chcieli w ten sposób przekonać prezydenta Trzaskowskiego do interwencji w schronisku, gdzie już od miesięcy trwa konflikt z dyrektorką przybytku.
Miesiąc temu pisaliśmy o konflikcie między wolontariuszami a dyrekcją schroniska Na Paluchu. Do dziś nie został on zażegnany.
23 października o 15:30 pod Urzędem m.st. Warszawa zebrali się koci wolontariusze, by, jak to powiedzieli, chwycić się ostatniej deski ratunku, jaką jest protest.
O sytuacji wolontariuszy w schronisku opowiedziała Zuzia Chojnacka, kocia wolontariuszka.
Koci wolontariusze nie zgadzają się z decyzją dyrektorki schroniska Na Paluchu, Agnieszki Pinkiewicz, która podczas wrześniowego posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska powiedziała:
Schronisko nie będzie promować chorych i umierających kotów, bo jest to niehumanitarne i niewłaściwe wobec ludzi, którzy w porywie serca takie zwierzę adoptują, a za dwa dni się z nim pożegnają i nigdy więcej nie zdecydują się na ponowną adopcję.
Wolontariusze są odmiennego zdania. Twierdzą, że adoptujący zdają sobie sprawę z krótkiego żywota chorego kota. Adopcja, to szansa dla chorych kotów, aby zapewnić im piękną jesień życia, tłumaczy kocia wolontariuszka Ewa Budzińska.
Wolontariusze wielokrotnie próbowali porozmawiać z dyrektorką, lecz ta nie pojawia się na spotkaniach, pomimo wcześniejszego potwierdzania obecności, opowiadali protestujący.
Według danych, jakimi dysponują, tylko w 2024 roku zmarło 130 kotów — to 55% więcej, niż rok temu.
Protest odbywał się na Placu Bankowym nie bez powodu – protestujący oczekiwali dialogu z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. I tak też się stało. Prezydent wyszedł do protestujących, którym zaproponował spotkanie celem omówienia i wymyślenia rozwiązania problemów.
O rezultatach spotkania będziemy informować.