„Lataj jak orzeł, ląduj jak Wrona”. To już 13 lat od pamiętnego awaryjnego lądowania na Okęciu

Boeing 767 w 2005 roku; zdjęcie autorstwa Azymut (Rafał M. Socha) at pl.wikipedia, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=8348110

Dziś mija 13 lat od awaryjnego lądowania Boeingu 767. To był prawdziwy wyczyn na skalę światową, ponieważ kapitan Tadeusz Wrona wylądował bez podwozia.

13 lat temu, 1 listopada 2011 roku, kapitan Tadeusz Wrona jako pierwszy i jak dotąd jedyny pilot w historii lotniska Chopina wylądował bez wysuniętego podwozia. Uratował tym samym życie 231 osobom na pokładzie samolotu. Za swój bohaterski wyczyn został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Przebieg zdarzeń

Tego dnia Boeing 767 odbywał lot z Newark (USA) do Warszawy. Kapitanem tego lotu był Tadeusz Wrona, a drugim pilotem Jerzy Szwarc. Już pół godziny po starcie zauważono problemy techniczne w centralnym systemie hydraulicznym. Po konsultacji z centrum operacyjnym operatora podjęto decyzję o kontynuacji lotu.

W trakcie podejścia do lądowania na lotnisko Chopina załoga wykonała procedurę wypuszczenia podwozia za pomocą instalacji alternatywnej.

Zadziałały wówczas klapy, ale nie wysunęło się podwozie. Załoga zgłosiła do kontrolera ruchu lotniczego brak możliwości wypuszczenia podwozia i poprosiła o pomoc centrum operacyjne. Samolot krążył w okolicy lotniska przez godzinę, aby zużyć więcej paliwa – było go zbyt wiele na lądowanie awaryjne. Liczono także, że podwozie się odblokuje, co jednak nie nastąpiło.

Około godziny 13:40 informację o kłopotach Boeinga 767 otrzymało wojskowe lotnictwo. W ciągu 10 minut wystartowały dwa myśliwce F-16 z 32. Baza Lotnictwa Taktycznego. Kilka minut później zbliżyły się do Boeinga i nawiązały kontakt z samolotem. Piloci F-16 potwierdzili kapitanowi Wronie, że podwozie nie jest wypuszczone, a następnie eskortowali samolot aż do udanego lądowania ok. godziny 14:30.

Kluczowym elementem do sprawnego wylądowania samolotu okazało się doświadczenie pilota. Kapitan Wrona jest bowiem zapalonym szybownikiem, a jak powszechnie wiadomo, szybowcami ląduje się nie tylko na lotnisku, ale również na nieprzygotowanych polach, ścierniskach o różnej jakości podłoża.

Jednak tu stawka była wysoka, a możliwości do popełnienia błędu — wiele.

Samolot jest pozbawiony systemów hamulcowych, a więc jest bardzo trudno wytracić prędkość. Maszyna nie chce wyhamować na podejściu i stawia bardzo duże opory. Wystarczyło zaczepienie końcówką skrzydła czy silnikiem o podłoże lub zahaczenie gondolą silnikową albo tyłem kadłuba, aby doszło do poważnego uszkodzenia samolotu i śmierci pasażerów.

Droga startowa 33, na której miał awaryjnie lądować samolot, została zalana pianą przeciwpożarową, gdyż istniało wysokie zagrożenie pożarowe. Boeing 767 wylądował gładko, „na brzuchu”, ocierając się kadłubem i gondolami silników o nawierzchnię.

Na miejscu czekało 26 zastępów straży pożarnej i niewiele mniej zastępów pogotowia ratunkowego. Na szczęście pomocy medycznej potrzebowało niewiele osób.

To mistrzowskie „szybowcowe” lądowanie, rozmowę z wieżą tuż przed lądowaniem i nagranie jednego z pasażerów Boeinga można obejrzeć na poniższym filmiku:

Przyczyny awarii

6 lat po tym wydarzeniu opublikowano raport końcowy Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, w którym wskazano trzy przyczyny wypadku. Pierwszą z nich było uszkodzenie instalacji hydraulicznej, która odpowiedzialna jest za opuszczenie podwozia. To od tej usterki zaczęły się kolejne problemy. Niezadziałanie systemu awaryjnego było spowodowane przez wyłączony bezpiecznik. Niewykrycie przez załogę, że znajduje się on w tzw. pozycji otwartej, uznano za trzecią przyczynę.

Wspomnienia kapitana Wrony

W 2013 roku Tadeusz Wrona wydał książkę biograficzną Ja, kapitan, w której opisał swoją drogę do kariery lotniczej i przeżycia związane z awaryjnym lądowaniem podziwianym na całym świecie.

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.