Według danych policyjnych w 2024 roku na warszawskich ulicach doszło do 729 wypadków, w tym 21 śmiertelnych, w których zginęło 25 osób. Ta niezwykle przykra liczba jest na szczęście coraz mniejsza. To dane przekazane przez Komendę Stołeczną Policji.
Tendencja jest dobra — tak wynika z danych przekazanych przez Komendę Stołeczną Policji. Chodzi o bezpieczeństwo na warszawskich drogach. Jeszcze 10 lat temu na ulicach stolicy ginęło ponad 60 osób. Pięć lat temu było to ponad 40 osób.
Jak powiedział nam Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich, z roku na rok w stolicy jest bezpieczniej, co widać po malejącej liczbie wypadków drogowych.
Bezbronność pieszych
Piesi stanowią najliczniejszą grupę tych, którzy giną na warszawskich ulicach. Jak powiedział nam rzecznik ZDM-u, z 25 osób, które w zeszłym roku zginęły na warszawskich drogach, aż 14 z nich to byli piesi.
Jeden z najtragiczniejszych wypadków miał miejsce na ulicy Vogla — kierowca BMW rozpędził samochód do 170-ciu kilometrów na godzinę. Auto wypadło z drogi. Zginął prowadzący pojazd i dwóch pasażerów.
Drogowi bandyci
Z dokładniejszej analizy wypadków wynika, że te najtragiczniejsze zdarzenia są niemal całkowicie konsekwencją poważnego, rażącego zaniedbania lub wręcz zlekceważenia przepisów ruchu drogowego.
Na warszawskich ulicach już właściwie nie traci się życia przez przypadek bądź nieuwagę. Prawie zawsze jest to konsekwencja spotkania na drodze bandyty drogowego albo własnego zachowania, które nie powinno mieć miejsca — stwierdził Jakub Dybalski.
Tak było we wrześniu zeszłego roku, kiedy rozpędzony do ponad 200 km/h kierowca Volkswagena wjechał w prawidłowo jadącego Forda. W wyniku zderzenia zginął mężczyzna, a jego rodzina — matka i dwójka dzieci — trafiła do szpitala.
