200 dni temu na Marywilskiej wybuchł ogromny pożar, który strawił centrum handlowe Marywilska 44. Dziś policja i prokuratura poinformowały o zakończeniu oględzin spalonej hali, która została doszczętnie zniszczona.
Oględziny rozpoczęły się 30 lipca 2024 roku. Trwały 121 dni – i jak informuje Komenda Stołeczna Policji – to „tylko” 121 dni. Wykonany został ogrom prac przygotowawczych.
Jak powiedział nam Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji, zostały przygotowane i uruchomione ogromne zasoby logistyczne, których zadaniem było m.in. zaopatrzenie w niezbędne środki transportowe, zbudowanie zaplecza biurowo- technicznego na miejscu prowadzonych prac, a także jego wyposażenie.
Na Marywilskiej 44 przeprowadzone zostały oględziny 1400 pawilonów wraz z ciągami komunikacyjnymi. Pracowało tam 6 grup oględzinowych. Była to setka policjantów i 55 prokuratorów z całej Polski: z Warszawy, z Katowic, z Białegostoku, z Lublina, z Rzeszowa, z Łodzi, z Gdańska i ze Szczecina, a także z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zabezpieczone pieniądze i kosztowności
Policjanci pracujący wewnątrz hali zabezpieczyli 33 sejfy i 48 kasetek z pieniędzmi. Zabezpieczono też 8 bankomatów. Wewnątrz było łącznie prawie 1,2 miliona złotych.
Komenda Stołeczna Policji przekazała też, że do poszkodowanych wróciły prawie 2 miliony złotych w gotówce, kilogram złota w sztabkach, 3 kilogramy biżuterii i ponad 30 kilogramów spalonego bilonu.






Zbieranie dowodów
Oględziny miały pomóc w ustaleniu przyczyn oraz ewentualnych sprawców pożaru Marywilskiej 44. Prokuratura Krajowa przekazała, że zabezpieczone zostały ślady i przedmioty, które mogły mieć związek z wybuchem pożaru. Dowody zostały przekazane powołanym do tej sprawy biegłym, między innymi z KSP, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Akademii Pożarniczej w Warszawie.
Opinie poznamy w ciągu kilku miesięcy – powiedział nam Przemysław Nowak z Prokuratury Krajowej.
Ogromny pożar
Do pożaru hali przy Marywilskiej doszło 12 maja tego roku. Strażacy dostali informację o ogniu w hali na Białołęce dostali o 3:30 nad ranem. W środku było 1400 sklepów i punktów usługowych. Gaszenie oraz dogaszanie ognia trwało kilka dni. Dym z płonącego centrum był widoczny z wielu kilometrów.
Poszkodowanych zostało ponad 700 osób, które poniosły gigantyczne straty.




