Od czasu częściowego zamknięcia ulicy św. Wincentego na Targówku mija już kilka lat, jednak nadal kierowcy nie mogą korzystać z niej w pełnym zakresie. Jej zamknięcie było spowodowane budową stacji metra, która została już zakończona, mieszkańcy dzielnicy niepokoją się i dopytują prezydenta miasta, o to kiedy ta trasa ponownie będzie przejezdna.
Mieszkańcy zoorganizowali już petycję do prezydenta Warszawy, którą podpisało około 2 tys. osób, swoje niezadowolenie wyrazili też poprzez protesty. Niedawno pojawili się na ulicy Gilarskiej, gdzie chwilowo zablokowali ruch, by pokazać swój sprzeciw. Przeszkadza im przede wszystkim ciągły hałas generowany przez auta, które omijają utrudnienia osiedlowymi uliczkami. Uciążliwy jest także zapach spalin oraz ciągłe korki. Według mieszkańców tej okolicy zamknięcie św. Wincenta nikomu nie służy. Innego zdania jest Rafał Trzaskowski.
Przede wszystkim zależy nam na tym, żeby Targówek się całkowicie nie zakorkował ruchem z S-ki. Sprawdzamy wszystkie możliwe warianty, dlatego ta ulica jest otwarta w weekendy. W tej chwili analizujemy sytuację, jeśli chodzi o najbliższe miesiące i lata – powiedział prezydent Warszawy.
Obecnie na ulicy św. Wincentego samochody mogą poruszać się w weekendy oraz nocami. Rafał Trzaskowski obawia się, że zbyt gwałtowane zmiany mogą doprowadzić do paraliżu Targówka.
Na pewno wprowadzimy rozwiązania, które będą dobre dla mieszkańców, natomiast dzisiaj obawiamy się, że otwarcie przy tych remontach, które są prowadzone, przy tym jak wygląda zjazd z trasy szybkiego ruchu, mogłoby doprowadzić do zablokowania całej dzielnicy – powiedział Rafał Trzaskowski.