Paszkowianka to trasa przez Nadarzyn, Pruszków, Brwinów i Błonie. Droga ma zaczynać się w węźle Paszków z trasą ekspresową S8 koło Nadarzyna i być przedłużeniem drogi wojewódzkiej nr 721. Później planowana trasa ma przeciąć linię kolejową WKD pomiędzy Nową Wsią a Otrębusami i skrzyżować się z drogą wojewódzką nr 719, skąd ma poprowadzić w kierunku autostrady A2. Pierwsze plany budowy Paszkowianki pochodzą jeszcze z lat 70. Długą historię mają także protesty mieszkańców, którzy są przeciwni realizacji tej inwestycji. Jak mówi Przemysław Szramowski z Zielonej Granicy, mieszkańcy pierwszy raz pokazali swój sprzeciw wobec niej już w 1999 roku, później powtórzyło się to także w 2005, 2006 i 2009 roku. Teraz temat powraca.
Władze Mazowsza zapewniają, że trasa jest bardzo wyczekiwana przez mieszkańców, a jej budowa usprawni ruch w podwarszawskich miejscowościach i zapobiegnie powstawaniu korków. Część mieszkańców nie jest jednak przekonana. W 2019 roku petycję sprzeciwiającą się powstaniu inwestycji podpisało ponad 800 osób, a w 2022 roku już blisko 1800. Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik odpowiedział na pisma, jednak nie zmienił swoich planów. Budowa Paszkowianki jest podzielona na dwa etapy, szczególnie kontrowersje budzi ten drugi.
Etap I tak naprawdę biegnie wzdłuż autostrady A2 i ma łącznik do drogi 719. Natomiast Etap II ciągnie ze sobą największe skutki środowiskowe. Po kolei od drogi 719 trzeba przejść przed podmokłości zimnej wody, potem kwestia wiaduktu nad WKD i wchodzimy w bezpośrednią bliskość szkoły w Nowej Wsi i terenów rekreacyjnych. Potem dewastowany jest, na odcinku prawie 3 km, las 60-metrowym pasem. Kończymy dewastacją Doliny Utraty, gdzie budujemy most, żeby tamtędy przejechać i stawiamy dookoła magazyny – mówi radna gminy Michałowice Joanna Kowalczyk, członkini inicjatywy Leśna Utrata.
To właśnie kwestia wycinki drzew budzi wśród mieszkańców największe oburzenie.
Początkowo przyjęliśmy, że szerokość pasa będzie wahała się między 30 a 35 m. Potem w narracji samorządowców usłyszeliśmy, że mają być tam drogi serwisowe, następnie usłyszeliśmy, że mają być tam usypane wały ziemne, potem, że mają być ekrany i towarzyszące ścieżki rowerowe. Po przeliczeniu szerokości drogi, bazując na oświadczeniach włodarzy obliczyliśmy, że z lasu, który ma 160 ha, zniknie blisko 40 ha – mówi Tomasz Zambrzycki, twórca strony paszkowianka.pl.
Obecnie trwają prace projektowe dotyczące II etapu Paszkowianki. W związku z tym Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich i biuro projektowe Safege S.A.S organizują spotkania z mieszkańcami, na których będą oni mogli zgłosić swoje uwagi. Pierwsze takie spotkanie odbędzie się już 7 marca w świetlicy w Kaniach, a kolejne 8 marca Szkole Podstawowej w Nowej Wsi. Ostatnie takie wydarzenie zaplanowano na 9 marca w Urzędzie Gminy Nadarzyn. Mieszkańcy narzekają, że mimo próśb, władze Mazowsza nie zaprezentowały im wyników analiz dotyczących tego etapu inwestycji.
Od lata zeszłego roku prosimy marszałka i MZDW o przedstawienie nam analiz ruchu, jak zmieni się natężenie ruchu po budowie II etapu, żeby wiedzieć i móc ocenić, jakie skutki będzie miała ta droga dla naszych miejscowości – mówi radna gminy Michałowice Joanna Kowalczyk, członkini inicjatywy Leśna Utrata.