Mieszkańcy TBS przy Pełczyńskiego czują się oszukani: „nagle przed odbiorem kluczy czynsz wzrósł o 1000 złotych”

fot. Mieszkańcy TBS Pełczyńskiego Facebook

Podczas czwartkowej sesji rady miasta radni Lewicy wraz z mieszkańcami TBS-ów przy Pełczyńskiego apelowali o zmiany i krytykowali miejską politykę mieszkaniową. 

Polityka mieszkań komunalnych leży, prezydent Trzaskowski obiecywał, że co roku w Warszawie będzie powstawało 1500 mieszkań, do tej pory po 4 latach powstało ich około 1000. Jednocześnie na kolejnych radach miasta zasób mieszkań komunalnych jest wyprzedawany. Ceny najmu na rynku komercyjnym w Warszawie szybują, oznacza to, że dorosły, pracujący człowiek często nie jest w stanie wynająć mieszkania za swoją pensję. To skutek polityki miasta – mówiła Agata Diduszko-Zyglewska, radna Warszawy z Nowej Lewicy.

TBS miało być alternatywą dla komercyjnego rynku wynajmu mieszkań. To rozwiązanie sprzyjające szczególnie osobom ze średnimi dochodami, które w zamian za niższy czynsz chciałby częściowo sfinansować budowę mieszkania. 

Niestety mieszkańcy TBS-ów na ulicy Pełczyńskiego pokazują, że to się nie udało, a to co miało być dobre, zostało zamienione w groteskę – komentuje Agata Diduszko-Zyglewska.

Mieszkańcy TBS Warszawa Północ boleśnie przekonali się o problemach, które wiążą się z korzystaniem z tego systemu w Warszawie. Z początkowych zapowiedzi miejskiej spółki wynikało, że będą oni płacili za wynajem 25 złotych za metr kwadratowy, jednak tuż przed odebraniem kluczy okazało się, że stawka ta jest o 10 złotych wyższa, a za mieszkanie w nowej inwestycji TBS Warszawa Północ przy ul. Pełczyńskiego zapłacą  maksymalną, ograniczoną ustawowo stawkę 34,73 zł za metr kwadratowy.

Włożyliśmy w te mieszkania oszczędności życia, pokryliśmy z góry 1/3 kosztu ich budowy. Zrobiliśmy to w zamian za stabilny i bezpieczny najem na lata. Po dwóch latach czekania, tuż przed odbiorem kluczy, prezydent Trzaskowski ustalił nam czynsz o połowę wyższy niż w innych warszawskich TBSach. To 40% więcej niż nam zapowiadano, co daje od kilkuset złotych do tysiąca więcej dla każdej rodziny, co miesiąc — ocenia Piotr Szenajch, przyszły mieszkaniec TBS przy Pełczyńskiego.

Gigantyczna miejska spółka przerzuca swoje problemy kredytowe na mieszkańców trzech nowych bloków. Obciąża nas zawyżonymi kosztami usług, żąda 12-krotności wysokości czynszu jako kaucji. Czujemy się oszukani. Dwustu trzydziestu rodzinom nagle przestał spinać się domowy budżet. To skandal tym większy, że miasto dokładnie zna nasze dochody i decyduje się wepchnąć nas w kłopoty finansowe — dodał Szenajch.

Mieszkńcy TBS-ów przy Pełczyńskiego domagają się ujawniania tego, na jakiej podstawie została wyliczona nowa stawka czynszu. Chcą również pilnych działań naprawczych i ratunkowych od TBS Warszawa Północ i prezydenta Warszawy, a w końcu zmniejszenia opłat. By osiągnąć swoje cele, mieszkańcy stworzyli petycję, którą można podpisać tutaj

Wpłaciliśmy dużą furmankę pieniędzy, oszczędności życia, część z nas wzięło kredyty na to. W zamian za to, że sfinansowaliśmy budowę mieszkania, mieliśmy mieć niski, instytucjonalny czynsz. […] Nagle zaraz przed odebraniem kluczy czynsz wzrósł o 1000 złotych. Te opłaty nas bankrutują, obecnie czynsz pochłania całą pensję mojej żony nauczycielki – mówi Piotr Szenajch, przyszły mieszkaniec TBS przy Pełczyńskiego. 

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.