Jest dużo nieporozumień w temacie budowy Autostradowej Obwodnicy Warszawy na terenie gminy Sochaczew – powiedział Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak. Samorząd mocno sprzeciwił się rozbudowie trasy wzdłuż DK50. Szef resortu przypomniał, że jeszcze do niedawna gmina lobbowała za tym rozwiązaniem.
Minister Infrastruktury, Dariusz Klimczak, zareagował na niedawne słowa burmistrza Sochaczewa, który zaalarmował, że budowa nowej drogi w śladzie drogi krajowej numer 50 będzie się wiązać z dużą ilością wyburzeń.
Samorządy, przez które będzie przebiegać Autostradowa Obwodnica Warszawy, kilka miesięcy temu dostały od projektanta mapy z zaznaczonymi potencjalnymi wariantami. Jeśli chodzi o Sochaczew, to ten najbardziej rzucający się w oczy wariant, przebiega głównie w śladzie DK50.
Decyzji jeszcze nie ma, prace trwają, wariant do decyzji środowiskowej nie został jeszcze określony. Zostanie on ustalony w zgodzie z mieszkańcami – podkreśla szef resortu infrastruktury.
„To Sochaczew chciał takiego wariantu”
Dariusz Klimczak przypomniał, że to władze Sochaczewa jakiś czas temu naciskały, by AOW została wybudowana właśnie w śladzie krajowej 50-tki. Zdaniem ministra, do wielu branych pod uwagę wariantów, władze gminy chciały dołożyć kolejny wariant po to, by uchronić inne części miasta i gminy przed wyburzeniami.
AOW ma być trzypasmową drogą. Jak alarmował burmistrz Sochaczewa, Daniel Janiak, z powierzchni ziemi – w przypadku budowy w śladzie DK50 – zniknęłyby ulice Północna, Głucha i Tartaczna. Częściowo pod nasypem nowej trasy znalazłyby się także ulice 15 Sierpnia, Bojowników i Wyzwolenia. Janiak mówił też o wyburzeniu kilkudziesięciu domów – w tym takich, do których po wybudowaniu AOW nie byłoby dojazdu.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma coraz mniej czasu na wybór ostatecznego wariantu AOW w okolicach Sochaczewa. W 2026 roku drogowcy chcą złożyć o wydanie decyzji środowiskowej.