W czasie Powstania Warszawskiego na targowisku Banacha zwanym Zieleniakiem dochodziło do tragicznych wydarzeń. Naziści mordowali tam ludność cywilną, cierpiało tam wiele kobiet, które wielokrotnie były gwałcone. Dzięki inicjatywie m.in. Elżbiety Podleśnej od kilku lat odbywa się tam uroczystość upamiętniająca ofiary tamtych wydarzeń. Jednakże każdego roku 5 sierpnia warszawianki gromadzą się przy tekturowej tabliczce.
Sprawą zainteresowała się radna Agata Diduszko-Zyglewska oraz Sylwia Chutnik. Wspólnie z inicjatorką uroczystości, postanowiły one doprowadzić do umieszczenia w tym miejscu stałej tabliczki. W tym celu poprosiły o wsparcie Stołecznego Konserwatora Zabytków oraz Zespół ds. Upamiętnień. Działaczki przy pomocy tych instytucji ustaliły brzmienie treści tabliczki, jej lokalizację oraz załatwiły wszystkie formalności.
Kobiety wzięły również udział w wielu spotkaniach z władzami dzielnicy oraz z organizacjami, które działają na Ochocie. Swój pomysł skonsultowały również z Muzeum Powstania Warszawskiego. W wyniku tych działań ostatecznie doszły one do porozumienia z władzami dzielnicy, które miały sfinansować wykonanie pamiątkowej tablicy. Jej koszt jest na tyle niewielki, że projekt nie wymagał przetargu. Z tych ustaleń wynikało również, że sprawa kobiet z Zieleniaka ma być traktowana osobno od renowacji tablicy Tchorka.
Władze Ochoty przestały odpowiadać na prośby działaczek
Agata Diduszko-Zyglewska oraz jej współpracowniczki zdołały przejść przez wszystkie formalności i wydawało się, że pojawianie się tabliczki na Zieleniaku jest już tylko kwestią czasu. Jednakże w pewnym momencie władze Ochoty zamilkły i przestały odpowiadać na wiadomości związane z tym tematem.
Pani burmistrzyni Dorota Patrycja Stegienka nie odpisała na żadne z moich pism z pytaniem o realizację tego projektu. W lipcu wiceburmistrz dzielnicy pan Grzegorz Wysocki poinformował nas, że wbrew wszystkim wielomiesięcznym ustaleniom, dzielnica postanowiła połączyć sprawę tablicy ze sprawą Tchorka oraz że w związku z tym #niedasię postawić tablicy po roku ustaleń na kolejną nadchodzącą rocznicę — napisała warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska.
Warszawska radna apeluje o pomoc do Rafała Trzaskowskiego
Agata Diduszko-Zyglewska pisze, że od ponad roku stara się o umieszczenie jednej tabliczki pamiątkowej, a w tym czasie w Warszawie pojawiło się wiele innych podobnych instalacji. Jak podkreśla, żadna z nich nie dotyczyła kobiet. Radna apeluje do Rafała Trzaskowskiego, by ten zareagował i zmusił władze Ochoty do szybszego działania.
Niestety wygląda na to, że jeśli Warszawa jest kobietą, to jest typową Polką – dyskryminowaną, wypychaną z przestrzeni publicznej, ciągle padającą ofiarą przemocy, ignorowaną przez ludzi u władzy, którzy są skrupulatnymi strażnikami patriarchatu i wiedzą, że mogą kobiety traktować w ten sposób bezkarnie… No nie. Nie odpuścimy! – podsumowuje całą sytuację warszawska radna.