Mieszkańcy Dolnego Mokotowa sprzeciwiają się planowanej budowie ulicy Noworacławickiej. „Obawiamy się, że budowa Noworacławickiej doprowadzi do ponownej degradacji tego terenu”, można przeczytać w złożonej petycji.
Od lat 60. jak bumerang wraca temat budowy ulicy Noworacławickiej na Mokotowie. 15 października radni Mokotowa z Platformy Obywatelskiej zgłosili budowę Noworacławickiej do budżetu dzielnicy na przyszły rok. Rada propozycję przyjęła. Nowa droga miałyby odciążyć często zakorkowaną ulicę Dolną, która ma zostać połączona z ulicą Sobieskiego.
– wyjaśnił Tomasz Keller, rzecznik urzędu dzielnicy Mokotów.
Z tymi planami nie chcą się zgodzić mieszkańcy Mokotowa. Przyznają, że odczuwają problemy intensywnym ruchem samochodów na ulicach, jednak uważają, że planowana Noworacławicka nie rozwiąże problemów komunikacyjnych dzielnicy, za to zniszczy bezcenny teren zielony – podskarpowy korytarz napowietrzający.
Jak podaje Raport Warszawski, Jacek Grzeszak, radny Mokotowa z Miasto Jest Nasze wyraźnie zaznacza, że budowa Noworacławickiej wiąże się ze szkodami środowiskowymi.
Na czele z Małgorzatą Wojdą 9 listopada złożono petycję adresowaną do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z apelem o całkowite wykreślenie tej koncepcji z dokumentów planistycznych miasta.
Do tej pory pod petycją podpisało się ponad 300 osób.
Z Małgorzatą Wojdą, autorką petycji, rozmawiał nasz reporter — Bartek Majcher.
Na odcinku Piaseczyńska – Sobieskiego zamiast drogi wnioskujemy o utrzymanie obecnej funkcji zieleni działkowej, o którą wnioskowali działkowcy w konsultacjach Planu Ogólnego — tymi słowami kończy się petycja.