Tramwaj na Gocław – ta inwestycja budzi kontrowersje wśród mieszkańców osiedla, którzy są zaniepokojeni nadchodzącymi pracami. Rozwojowi spraw bacznie przygląda się Stowarzyszenie „Wiatrak”, które ma kilka uwag.
Tramwaj na Gocław to niepewna inwestycja — martwią się przede wszystkim mieszkańcy Pragi. Wokół trasy tramwajowej panuje dużo zamieszania, ponieważ trasa ma przebiegać m.in przez teren ogródków działkowych.
Stowarzyszenie „Wiatrak” zauważa nietransparentne działania Ratusza i skarży się na brak dialogu w tej kwestii, co wytłumaczył nam jego członek, Tadeusz Rudzki.
Na swoich mediach społecznościowych zamieściło post, który obnaża wszelkie nieścisłości związane z decyzjami dotyczącymi tramwaju na Gocław. Jedną z kwestii, które poruszyło stowarzyszenie są wykupy gruntów pod budowę trasy – tak naprawdę nie wiadomo, w jaki legalny sposób ratusz chce tego dokonać.
„Wiatrak” apeluje do władz miasta o opublikowanie opinii prawnej z 2020 roku.
Tramwaj a metro
Część mieszkańców osiedla uważa, że autobusy i budowana trzecia linia metra w zupełności wystarczą i linia tramwajowa jest tam zbędna. Inni zastanawiają się, czy planowane na Pradze 6 nowych stacji metra, nie będą kolidować z trasą tramwaju, dodaje Rudzki.
Planowo rozpoczęcie budowy linii M3 ma mieć miejsce w 2028 roku, natomiast budowa trasy tramwaju na Gocław – rok wcześniej.
Zieleń Gocławia
Mieszkańcy martwią się także o kwestię przyrodniczą, ponieważ trasa tramwajowa ma być budowana na terenach zadrzewionych i terenach działkowych. Projekty budowlane zakładają nasadzenie co najmniej 320 drzew – głosi komunikat spółki Tramwaje Warszawskie.
Kluczowe jest to, że komunikat ratusza zupełnie pomija fakt, że decyzja środowiskowa dla tej inwestycji dopuszcza wycinkę aż 572 drzew – napisało Stowarzyszenie na swoim profilu na Facebooku.
Z Tadeuszem Rudzkim ze Stowarzyszenia „Wiatrak”, rozmawiała reporterka Radia Kolor, Maja Gasperowicz.