W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o dziecku i psie poparzonym w parku Skaryszewskim. Szybko pojawiły się też sugestie, że odpowiedzialny za to jest barszcz Sosnowskiego. W tej sprawie zainterweniował radny Pragi-Południe Marek Borkowski, który zawnioskował o pilne zamknięcie parku. Zarząd Zieleni Warszawy sprawdził tę informację i wiadomo już, że w parku jest bezpiecznie.
Nie znaleźliśmy barszczu Sosnowskiego w parku Skaryszewskim. Razem z przedstawicielem fundacji barszcz.edu.pl dokonaliśmy wizji lokalnej. Chodziliśmy po terenach, gdzie mogło dojść do poparzenia i kontaktu z barszczem i tam go nie znaleźliśmy. Ale znaleźliśmy barszcz zwyczajny i dzięgiel leśny – powiedział Tomasz Nadratowski, opiekun Parki Skaryszewskiego z Zarządu Zieleni Warszawy.
Wszystko wskazuje na to, że barszczu Sosnowskiego w parku Skaryszewskim nie ma, ale za to rosną tam bliźniaczo podobne rośliny.
To rośliny z tej samej rodziny, bardzo podobnie wyglądające, ale zupełnie niegroźne, też mają te piękne baldachowate kwiatostany, ale są duże mniejsze i drobniejsze i naturalnie występują w polskiej florze -powiedział Tomasz Nadratowski.
Zaznaczył, że rośliny te nie są groźne, choć mogą wywołać lekkie poparzenie.
Może się zdarzyć, że ktoś szczególnie uczulony będzie miał jakieś podrażnienia, ale to tak jak z pokrzywą. To cecha osobnicza, ktoś bardzo przeżywa poparzenie pokrzywy, a inny zupełnie nie – mówi Tomasz Nadratowski.
Znaleziono tylko jedno stanowisko barszczu zwyczajnego. Zarząd Zieleni uznał, że nie będzie usuwał tej rośliny, by nie ingerować w środowisko. Tomasz Nadratowski zaznaczył, że przez 5 lat swojej pracy nigdy nie trafił na barszcz Sosnowskiego w parku Skaryszewskim.
Nie ma potrzeby zamykania parku, Zarząd Zieleni będzie monitorował sytuację – powiedział Tomasz Nadratowski.