Zmiany są konieczne, żeby zlikwidować dzikie parkowanie. Chodzi o okolice ulicy Rozbrat i teren pod wiaduktami Trasy Łazienkowskiej. Kierowcy urządzili sobie tam nielegalny parking. Nielegalny, bo nie ma możliwości dojazdu w to miejsce bez łamania przepisów ruchu drogowego.
Nielegalne parkowanie pod wiaduktem Trasy Łazienkowskiej pozostaje właściwie bez konsekwencji. W wiadomościach Radia Kolor przyglądamy się dzikiemu parkowaniu koło Agrykoli. Mieszkańcy Warszawy zostawiają swoje samochody pod wyremontowanymi wiaduktami. Żeby jednak tam wjechać, muszą złamać przepisy — przy alei Hopfera stoi znak zakazu ruchu.
Mówił Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej. Trzy miesiące, pięć interwencji. Szanse na mandat, jak słyszymy, są więc niewielkie. Nic więc dziwnego, że dziko parkujący kierowcy czują się tam bezpiecznie.
Z kobietą rozmawiał reporter Radia Kolor Bartosz Romanowski.
Przynależność „parkingu”
Teren pod wyremontowanymi wiaduktami należy do Zarządu Dróg Miejskich, miasto planuje go wykorzystać — tylko jeszcze nie wie jak, mówi Maciej Dziubiński z ZDM-u.
W 2018 roku powstały plany i koncepcje utworzenia tam Skweru Sportów Miejskich. Ale, jak widać, na planach się skończyło.
Zignorowanie znaku zakazu ruchu grozi mandatem o wysokości 500 złotych i otrzymaniem 8 punktów karnych, dodaje Maciej Dziubiński.