Zapalił się tunel kablowy o długości 70 metrów wraz z przewodami pod pomieszczeniami technicznymi – to póki co najbardziej prawdopodobna przyczyna wtorkowego pożaru na stacji metra Racławicka. Służby zapowiedziały, że będą przesłuchiwać świadków i zabezpieczą także okoliczny monitoring.
Jak poinformował stołeczny ratusz, miejsce pożaru będzie obserwowane przez służby przez 12 godzin od zdarzenia. Na ten moment nie można określić konkretnie kiedy przywrócony zostanie ruch na całej linii metra M1. Prawdopodobne jest to, że do końca dnia, tj. 1 lipca, metro nie zostanie uruchomione. Komunikacja zastępcza będzie funkcjonowała tak długo jak będzie to potrzebne, podano.
Policjanci podali też bardziej konkretną informację dotyczącą przyczyny awarii technicznej. Według nich, zapalił się tunel kablowy wraz z przewodami pod pomieszczeniami technicznymi. Na długości około 70 metrów pod różnymi pomieszczeniami tliły się owe kable. O ile pożar nie był duży, tak toksyny zawarte w dymie utrudniały interwencję na miejscu zdarzenia.
Policjanci pracują cały czas na miejscu i dbają o bezpieczeństwo pieszych i kierowców. Służby poinformowały, że będą przesłuchiwać świadków i zabezpieczą także okoliczny monitoring.
Strażacy ocenili, że starty mogły być większe, ale dzięki szybkiej i intensywnej pracy strażaków, są one znacznie mniejsze.
Ruch pociągów linii metra M1 jest częściowo wznowiony. Na odcinku MŁOCINY – DW. GDAŃSKI metro kursuje co około 6 minut. Wciąż funkcjonuje także komunikacja zastępcza, kursująca co ok. 4 minuty. W jej skład wchodzi 65 autobusów zastępczych oraz 28 zastępczych tramwajów. Co ważne, nadal obowiązuje wzajemne honorowanie biletów KM – ZTM w 1 i 2 strefie biletowej.






