W środę rano odnotowano najniższy w historii pomiar poziom wody w Wiśle. Na stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary zanotowano zaledwie 7 centymetrów, czyli o jeden mniej niż dotychczasowy rekord z wtorku.
Eksperci podkreślają, że nawet intensywne opady deszczu w stolicy nie wpłyną znacząco na poprawę sytuacji. Wisła zasilana jest wodami z górnych odcinków rzeki, dlatego potrzebne są długotrwałe i równomierne opady w południowej i wschodniej Polsce, wyjaśnia Emilia Szewczak z IMGW.
Oszczędzajmy wodę
Problem niskiego stanu wód to nie tylko kwestia transportu rzecznego, ale także realne zagrożenie dla wielu sektorów gospodarki. – Każde gospodarstwo domowe powinno pamiętać o oszczędzaniu wody, bo jej dostępność staje się coraz większym wyzwaniem – przypomina Szewczak.
Na razie niski poziom Wisły najbardziej odczuwają mieszkańcy Warszawy korzystający z przepraw rzecznych. Jak informuje Zarząd Transportu Miejskiego, kursowanie promów zostało zawieszone 12 sierpnia i pozostaje wstrzymane do odwołania.




