W wywiadzie udzielonym PAP Tobiasz Bocheński odniósł się m.in. do stref Tempo30, które wprowadza warszawski Ratusz, a które są elementem Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przyjętego przez Mateusza Morawieckiego. Wojewoda stwierdził, że są on absurdalne.
W Warszawie są ogromne korki, które powodują, że kierowcy i tak poruszają się bardzo wolno. Stąd pomysł jest dość absurdalny. Poza tym ustawowo są wprowadzone ograniczenie prędkości w mieście i tych przepisów powinniśmy się trzymać – ocenił.
To jednak niejedyna kość niezgody pomiędzy nim a władzami stolicy. Jego niepokój wzbudza rozwój transportu publicznego, martwi się również o komfort kierowców i rodzin, które posiadają kilka samochodów.
Po pierwsze są to kwestie łatwości dojazdu, komunikacji miejskiej, ekologii i bezpieczeństwa, ale również preferencje mieszkańców. Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, że warszawiacy posiadają kilka samochodów na rodzinę i dokonują świadomie tego wyboru konsumenckiego, to prowadzenie polityki miejskiej, która schlebia 10-15 procent osób, które chcą komunikacji tylko i wyłącznie publicznej, hulajnóg i rowerów, powoduje naturalne napięcie i ogromny problem dla rozwoju miasta. Dlatego, że decyzje indywidualne nie pokrywają się z kierunkami polityki realizowanej przez miasto, co doprowadzi do jeszcze większych korków i większej frustracji. Dobre intencje powodują rozerwanie się miasta na strzępy i całkowitego paraliżu – powiedział.
Nowy wojewoda przygląda się również strefie czystego transportu. Ta również jego zdaniem może zaszkodzić kierowcom.
Strefa czystego transportu jest programem realizowanym w innych miastach i jest dopuszczalna przepisami prawa. Jednak można się zastanowić, by wprowadzić ją w taki sposób, by nie oznaczała wykluczenia ekonomicznego niektórych kierowców – mówił wojewoda.
Czy między Bocheńskim a Trzaskowskim zaiskrzy?
Tobiasz Bocheński odpowiedział także na pytanie, czy na linii wojewoda-prezydent Warszawy bardzo będzie iskrzyć?
Prawdopodobnie tak. Dlatego, że prezydent Trzaskowski jest politykiem opozycji rangi ogólnopolskiej, a nie zwykłym samorządowcem, jak wielu innych z województwa mazowieckiego. Więc z tej racji musi pojawić się spór. Pytanie tylko, czy będzie on dominował nasze relacje, czy będzie jednym z elementów wieloaspektowej relacji prezydent-wojewoda – wyjaśnił Bocheński.
Należę do osób, które rozmawiają ze wszystkimi samorządowcami, niezależnie od ich barw politycznych, jeżeli chcą realizować wspólnie z rządem różne projekty. Zawsze znajdą się tacy, którzy szukają albo więcej współpracy, albo więcej konfliktów. Ja nikogo na wstępie nie przekreślam i nie istnieje żaden „czarny indeks” samorządowców województwa mazowieckiego, który bym założył – zapewnił wojewoda.
Bocheński odniósł się także do kwestii gospodarki odpadami i uchwały miejskiej w tej sprawie. Zaskarżanej już przez poprzedniego wojewodę.
To jest to bardzo ważna kwestia, bo dotyka kieszeni wszystkich warszawiaków. Samorząd wprowadzając takie rozwiązanie próbuje ukryć koszty i przerzucić je na mieszkańców, zdejmując pewne obciążenia finansowe ze swojego budżetu. To jest błędne rozumienie idei samorządu. Samorządy zostały stworzone, by służyć realizacji zadań na rzecz mieszkańców, które nie zawsze są dochodowe – stwierdził Tobiasz Bocheński.
„Pałacu Kultury i Nauki nie powinno być”
Odniósł się również do przeszłości Pałacu Kultury i Nauki i stwierdził, że nie powinno go być.
Jeśli chodzi o Pałac Kultury to myślę, że każdy Polak ma swoje stanowisko w tej sprawie. Ja uważam, że jest to symbol komunistycznej władzy nad Polską i pomnik Stalina, i nie powinno go być. Pomijając kwestie estetyczne, które można w różny sposób relatywizować, to jeżeli chodzi o warstwę symboliczną, uważam, że nie jest to żaden piękny zabytek, o który warto by było dbać i jestem to w stanie argumentować w sensie historyczno-ideowym – powiedział.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej? „Nie jestem fanem tej bryły”
Wojewoda ocenił też budowę budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy Pałacu Kultury i Nauki.
Pytanie o Muzeum Sztuki Nowoczesnej dotyka dwóch podstawowych nurtów. Nurtu dominującego w architekturze współczesnej, która jest bardzo abstrakcyjna, poszukująca nowych form i tego co się rodzi, czyli tzw. ruchu sprzeciwu, czyli architektury, która chce nawiązywać do dawnych form architektonicznych. Tu jest poważny spór ideowy pomiędzy architektami. Ja osobiście nie jestem fanem tej bryły, choć rodzi się pytanie, czy za 30 lat nie będziemy podchodzić do tego budynku jak do centrum Pompidou w Paryżu – powiedział.
Wojewoda ma zajmować się nie tylko Warszawą
Tobiasz Bocheński zaznaczył, że został wojewodą mazowieckim i nie będzie się zajmował tylko stolicą, ale całym Mazowszem. Przypomniał, że to właśnie na Mazowszu prowadzona jest największa inwestycja istotna dla całej Polski, czyli Centralny Port Komunikacyjny.
Dookoła tego portu będą prowadzone rozliczne inwestycje drogowe i kolejowe. Wojewoda realizuje ogrom zadań infrastrukturalnych jak m.in. rządowy fundusz rozwoju dróg, poprzez który do powiatów i gmin trafiają pieniądze na rozwój infrastruktury drogowej czy fundusz przewozów autobusowych, który przywraca połączenia tam, gdzie od lat ich nie było. Kluczowa jest też współpraca z GDDKiA w celu domknięcia autostradowego ringu wokół Warszawy – powiedział.
Wojewoda zaznaczył też, że Mazowieckie to nie tylko Warszawa oraz sąsiednie gminy. To też teren Płocka czy Ciechanowa, Siedlec i Ostrołęki oraz Radom. Każdy z tych rejonów to ogromny teren, ze swoją specyfiką rolniczą, przemysłową, komunikacyjną i kulturową, który składa się na to olbrzymie województwo. Tobiasz Bocheński podkreślił znaczenie zrównoważonego rozwoju, każdego regionu.
To jest jedyny taki teren w Polsce. Jeżeli patrzymy na zrównoważony rozwój regionów, to musimy w jakiś sposób dokonywać podziałów i zdawać sobie sprawę, że mieszkaniec Grójca czy Radomia ma inne potrzeby i oczekiwania niż mieszkaniec Mokotowa. Powinniśmy tak realizować politykę, aby każdy z tych mieszkańców był zadowolony z otaczającej go rzeczywistości i mógł realizować swoje aspiracje w tym miejscu, w którym mieszka. I nie obawiał się ryzyka, że w pewnym momencie pojawi się konieczność zmiany swojego miejsca zamieszkania i przeprowadzenia się, bo inaczej nie będzie mógł sprostać swoim aspiracjom – zaznaczył.