Rosnące rachunki za energię mogą mieć bardzo dotkliwe skutki dla mazowieckich placówek, które świadczą ważne społeczne usługi. Ucierpią m.in. szpitale.
Na ludzkim zdrowiu nie można oszczędzać, dlatego staramy się wspierać nasze placówki medyczne. Kwoty przeznaczane przez samorząd województwa na pomoc szpitalom z roku na rok rosną. W tym roku to już 200 mln zł. Rząd nam jednak nie pomaga. Pojawiają się różne pomysły indywidualnej pomocy – dodatki i dopłaty, ale samorządy są zostawiane na pastwę losu. A to jednak na ich barkach leży ogromna część odpowiedzialności za służbę zdrowia, organizację czy bezpieczeństwo publiczne. Nic dziwnego, że cierpliwość samorządów wyczerpuje się, a przykładem może być planowany na 7 października przez Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski” protest związany z podwyżkami cen energii – powiedział marszałek Adam Struzik.
Jedną z placówek, którą dotkną wielkie podwyżki jest SZPZOZ im. Dzieci Warszawy w Dziekanowie Leśnym. Dyrektor tego miejsca, Robert Lasota, podkreśla, że obecna stawka za energie wynosi 0,33 zł/kWh brutto, a od 1 stycznia ma to być już prawie 2 zł za kilowatogodzinę.
W tym roku za energię elektryczną zapłacimy około 630 tys. zł, a w roku przyszłym przy takim samym zużyciu aż 3 mln 230 tys. zł – to wzrost o 2,6 mln zł. Ponad pięciokrotna podwyżka oznacza, że szpital po raz pierwszy od 7 lat nie będzie w stanie zapłacić rachunków z uzyskanych z NFZ przychodów – dodaje dyrektor szpitala w Dziekanowie.
Mazowsze szuka oszczędności
Skala podwyżek na Mazowszu jest ogromna, jednakże władze województwa szukają oszczędności, które pomogłyby zniwelować ich skutki. Marszałkowie myślą o ograniczeniu oświetlania i ogrzewania do minimum w placówkach. To jednak może nie przynieść odpowiednich efektów, gdyż dzieła sztuki i eksponaty w muzeach często wymagają odpowiednich warunków.