Około 150 drzew koliduje z odbudową Pałacu Saskiego. Wiemy, co się z nimi stanie

fot. Marcin Białek

Odbudowa Pałacu Saskiego wzbudza ogromne kontrowersje, oliwy do ognia dolała informacja o wycince w Ogrodzie Saskim planowanej przez wykonawców projektu. Spółka odniosła się do tych informacji i przedstawiła dane dotyczące tych planów. Wynika z nich, że z inwestycją koliduje 150 drzew, jednakże nie wszystkie zostaną wycięte. Ponad 90 z nich ma zostać przesadzone w inne miejsca. Mają one trafić m.in. do parku przy Pałacu w Wilanowie, do Łazienek Królewskich czy na Tor Wyścigów Konnych Służewiec.

To największa tego typu akcja w Europie Środkowej, jeśli nie w całej Europie. Nikt nie planował do tej pory tak dużych przesadzeń. Dla inwestorów dużo łatwiejsze są wycinki i nasadzenia zastępcze. My chcemy pokazać, że da się to zrobić — powiedział rzecznik prasowy spółki Pałac Saski Sp. z o.o. Sławomir Kuliński.

W tym roku zaczniemy szkółkowanie drzew, czyli podkopywanie ich korzeni i zagęszczanie ich poprzez podcinanie, bo samo to działanie zwiększy prawdopodobieństwo przyjęcia drzew w nowym miejscu o ponad 50%. Najprawdopodobniej pierwsze drzewa będziemy przesadzać w przyszłym roku. Przesadzanie główne nastąpi w przyszłą jesień — dodał. 

Jak poinformowała dr inż. Ewa Zaraś-Januszkiewicz, operacja przesadzania potrwa 1 lub 2 lata. Przeniesione zostaną przede wszystkim lipy. Z kolei dęby mają być jedynie przesuwane. 

Około 60 drzew zostanie wyciętych w Ogrodzie Saskim

Nie wszystkie drzewa będą mogły zostać przeniesione, los niektórych jest już przesądzony, ponieważ stoją na drodze odbudowy kompleksu Pałacu Saskiego. 

Systemy korzeniowe tych drzew mogą być uszkadzane w trakcie prowadzenia robót budowlanych, czy też samo drzewo znajduje się w obrysie robót budowlanych przewidzianych w projekcie odbudowy kompleksu Pałacu Saskiego — mówi dr inż. Ewa Zaraś-Januszkiewicz.

Jak informuje Ewa Zaraś-Januszkiewicz z SGGW, wiele z drzew, które mają zostać wycięte, to drzewa, których przyszłość i tak stała pod znakiem zapytania, czyli „samosiewy” lub „gatunki inwazyjne”. Według niej niektóre z tych roślin mogły stanowić zagrożenie dla turystów podczas wietrznych dni. 

To drzewa, których nawet bez inwestycji należałoby rozważyć przyszłość. Są to albo drzewa zamierające, albo w złym stanie, mogłoby spowodować wzrost ryzyka wystąpienia niebezpiecznej sytuacji — powiedziała.

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.