Wyśmiewane, obrażane, lekceważone. Bite, szarpane i zamykane w aresztach. Nasze prababki skutecznie walczyły o to, co nam wydaje się oczywiste – o swoje i nasze prawa wyborcze. Kobiety z parasolkami uderzające w płot i okna rządowej willi były w 1918 skutecznymi buntowniczkami — wywalczyły, wyszarpały, a nie „dostały” czy „otrzymały” prawa wyborcze — czytamy w opisie wydarzenia na Facebooku.
Teraz Strajk Kobiet postanowił nawiązać do tych wydarzeń i ponownie zorganizować protest parasolek. Tym razem kobiety protestują przeciwko polityce rządu PiS-u, a także obraźliwym wypowiedziom Jarosława Kaczyńskiego.
Można się śmiać z jego obraźliwego ględzenia o tym, że kobiety nie rodzą dzieci, bo „dają w szyję”. Można się zastanawiać, czy jest głupi, czy podły. Można też rozmawiać o faktach – o praktycznym zakazie aborcji, o braku dostępu do edukacji seksualnej, o braku dostępu do ochrony zdrowia, o w tym do badań prenatalnych, opieki okołoporodowej i procedur in vitro. O systemie państwowej kontroli kobiet przez rejestr ciąż i stosowanej antykoncepcji. O inflacji, o braku mieszkań, o braku dostępu do żłobków i przedszkoli. O tym, jak parszywa indoktrynacja czeka w polskich szkołach te dzieci, które się urodzą i o tym, co czeka te dzieci, które urodzą się osobami LGBT+ – piszą organizatorki protestu.
Protest rozpocznie się o godzinie 18:00. Organizatorki zachęcają do pojawiania się wówczas przed willą Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu oraz zabrania ze sobą parasolki.