Po dwóch dobach od pożaru na stacji Racławicka, który sparaliżował ruch w linii M1, służby techniczne zdołały naprawić zniszczone systemy. Pociągi wróciły na trasę od Młocin do Kabat.
Poinformował o tym chwilę przed północą w środę (02.07) prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Podziękował jednocześnie wszystkim zaangażowanym służbom, a przede wszystkim pasażerom, którzy przez prawie dwa dni musieli korzystać z komunikacji zastępczej lub jeździć na skróconej trasie M1.
Dobre wiadomości w sprawie metra! Od rana, 3 lipca, pociągi zaczną kursować na całej linii M1 – z wyłączeniem stacji Racławicka, na której nie będą się zatrzymywały.
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) July 2, 2025
Uruchomienie i testy całego systemu trwały trochę dłużej niż zakładaliśmy, ale bezpieczeństwo pasażerów jest dla… pic.twitter.com/PfPXCjhaBA
Pominięcie stacji Racławicka
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pociągi linii M1 nie będą się zatrzymywać na stacji Racławicka. Tak może być nawet i przez tydzień, choć to i tak są bardzo wstępne szacunki, o czym mówiła we wtorek rzeczniczka Metra Warszawskiego, Anna Bartoń.
Zarząd Transportu Miejskiego podpowiada, by chcąc dotrzeć do Racławickiej, skorzystać z autobusowej linni 174.

Pożar okablowania
W nocy z niedzieli na poniedziałek w pomieszczeniach technicznych na stacji Racławicka pojawił się ogień. Jak się później okazało, spłonęło 70 metrów okablowania i światłowodów.
Pożar zniszczył systemy odpowiedzialne na bezpieczne prowadzenie pociągów. Skutkiem tego przez długi czas linia M1 nie jeździła w ogóle, a komunikacja opierała się na autobusach i tramwajach zastępczych.
Już w dzień pożaru Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną wybuchu ognia była usterka techniczna. To zostało później potwierdzone także przez stołeczny ratusz.





