Tysiąc czterysta wylegitymowanych, pięćdziesięciu pięciu zatrzymanych, trzydzieści cztery mandaty i dwanaście wniosków do sądu o ukaranie – taki bilans ma wczorajszy protest rolników. Warszawski ratusz zapowiada konsekwencje wobec organizatorów.
W wyniku starć pod Sejmem ucierpiało także kilkunastu funkcjonariuszy. Trzynastu zostało zwolnionych po udzieleniu pomocy, natomiast ten ostatni został pod opieką lekarzy, ponieważ odniósł poważniejsze obrażenia głowy – mówi Radiu Kolor Robert Szumiata ze Śródmiejskiej Komendy Policji.
Policja informuje, że szczególnie aktywne były zespoły antykonfliktowe – nie starczyło to jednak, by rozładować napięcie – bowiem grupy prowokatorów atakowały funkcjonariuszy.
Do tej pory stołeczni policjanci przedstawili zarzuty 14 osobom, zatrzymanym po wczorajszych protestach.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) March 7, 2024
Podejrzani odpowiedzą między innymi za udział w zbiegowisku, znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej policjantów.
(1/2)
Przedstawione zarzuty dotyczą również narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także przestępstw narkotykowych.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) March 7, 2024
Czynności procesowe pozostają w toku.
(2/2)
Ucierpiała również miejska infrastruktura. Szacujemy straty. (…) I tak, będziemy próbowali wyciągnąć konsekwencję w stosunku do tych, którzy organizują – zapowiada Rafał Trzaskowski.
Ratusz szacuje liczebność wczorajszej demonstracji na 30 tysięcy osób. Jak podaje Komenda Policji Warszawa-Śródmieście prawie połowa zatrzymanych podczas protestu osób była pod wpływem alkoholu.
Policja dodaje również, że szczególnie zależy jej na transparentności działań, dlatego nieustannie analizowany jest materiał filmowy – zarówno pod kątem zasadności podejmowanych środków zapobiegawczych, jak i zachowań osób protestujących.