Powstanie Warszawskie oczami Bogusława Kamoli ps. Hipek

Ideały, walka o wolność i jeden cel, wyzwolenie ojczyzny. To przyświecało bohaterom zrywu z 1 sierpnia 1944 r.

Gdyby nie kanały i łącznicy rozkazy oraz wiadomości nigdy by nie dotarły do adresatów, a kontakty powstańców z rodzinami byłyby niemożliwe. Jednym z harcerzy szarych szeregów, który pełnił rolę łącznika był Bogusław Kamola ps. Hipek, należący do obwodu Żywiciel. Łącznik ze zgrupowania Żyrafa opowiedział jak powstanie wyglądało w jego ukochanej dzielnicy.

Żoliborz trwał najdłużej, ostatnie dni powstania to dramat – opowiada Bogusław Kamola.

Jak sam stwierdził podczas obchodów w parku żołnierzy Żywiciela jest ich coraz mniej, ale ma nadzieję, że młodsi mieszkańcy Żoliborza będą kontynuowali ich walkę i podtrzymywali pamięć o wydarzeniach z 1944. Bogusław Kamola ps. Hipek, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej „Żywiciel” i Miłośników Ich Tradycji w rozmowie z naszą reporterką Ewą Karpińską wrócił do wspomnień sprzed 80 lat.

To była służba kanałowa, należałem do jednostki łączności – komentuje Bogusław Kamola.

W chwili wybuchu zrywu powstańczego Bogusław Kamola miał 14 lat, a do powstania poszedł tak samo jak jego ojciec i brat. Na szczęście cała rodzina przeżyła, ale jak sam twierdzi powstanie odcisnęło piętno na całym jego życiu.

Codzienność

Jak wyglądała codzienność powstańców?

Cała działalność harcerstwa była skierowana na konspiracje, na pomoc ojczyźnie – dodaje Bogusław Kamola.

Aby pójść do powstania bohater uciekł z domu, wykopując po drodze broń pozostawioną przez ojca, który do walki poszedł tydzień przed godziną „W”.

Początek powstania

Członek Szarych Szeregów i dowódca jednego z 3 granatników w plutonie 227 Bogusław Kamola ps. Hipek mówi o najważniejszym momencie czyli godzinie „W”.

Byliśmy skoncentrowani dwa dni wcześniej – komentuje Bogusław Kamola.

Aby dołączyć do powstania „Hipek” uciekł z domu, wykopując po drodze broń, której miejsce wraz z amunicją znał dzięki temu, że ojciec był rusznikarzem.

W czasie powstania pełnił funkcję łącznika przenoszącego informację kanałami, a potem został dowódcą jednego z trzech granatników w swoim plutonie na Żoliborzu, czego o mało nie przypłacił życiem. Opowiedział nam również o powstańczych losach swoich jak i całej rodziny.

Tata wyszedł z domu tydzień wcześniej, brat został w domu – opowiada „Hipek”.

Po upadku powstania był jeńcem m.in. w obozie w Altengrabow. Do kraju wrócił we wrześniu 1946 roku. Dziś jest prezesem Stowarzyszenia Żołnierzy AK „Żywiciel” i miłośników ich tradycji.

Nauka

63 dni walki, łez i strat. Ich poświęcenie to nasz testament, o którym mają nadzieję, że będziemy pamiętać. Jaka nauka płynie z Powstania Warszawskiego?

Budujmy swoją ojczyznę – kończy Bogusław Kamola ps. Hipek.

Cała rodzina Komalów przeżyła powstanie, a Bogusław ps. Hipek z kolejnych obozów jenieckich do domu wrócił w 46 roku. 

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.