Sąd Rejonowy dla Pragi-Północ uniewinnił urzędników, którzy zadaniem prokuratury byli winni wypadku w Parku Praskim. Prokuratura domagała się dla oskarżonych urzędniczek roku i czterech miesięcy więzienia oraz dziesięciu tysięcy zadośćuczynienia dla rodziny Liliany. Z kolei dla byłego dyrektora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz nawiązki w wysokości 50 tysięcy złotych. O takie same kary wnosiła pełnomocniczka matki dziewczynki. Sąd jednak postanowił inaczej, dlatego Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga będzie wnosić apelacje.
Chcemy walczyć o to, żeby Ci urzędnicy, których oskarżyliśmy zostali skazani tak, jak wnosiliśmy o kary pozbawienia wolności dla dwóch urzędników i o karę pozbawienia wolności w zawieszeniu dla trzeciego. Będziemy odwoływać się od tego wyroku – mówi Radiu Kolor rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska.
Grzyb przyczynił się do wypadku
Do tragedii doszło 20 sierpnia 2018 roku. Drzewo nagle przewróciło się na Olgę W. oraz jej 6-miesięczne dziecko. Obie trafiły do szpitala, dziecko zmarło kilka dni później, matka do dziś nie odzyskała pełnej sprawności. Prokuratura postawiła zarzuty dwóm specjalistkom do spraw ogrodnictwa stołecznego Zarządu Zieleni Miejskiej oraz byłemu dyrektorowi ZZM, Markowi P.
Kobiety miały odpowiadały za nieumyślnie niedopełnienie obowiązków i stworzenie stanu niebezpieczeństwa dla osób odwiedzających Park Praski. W czasie gdy pełniły nad nim nadzór, nie wykryto, że pień klonu pospolitego był zaatakowany przez grzyba. To właśnie było przyczyną wypadku. Były dyrektor stołecznego ZZM miał, według prokuratury, działać umyślnie. Marek P. nie dopełniał swoich obowiązków między innymi dlatego, że źle opracował wewnętrzną organizację oraz podział zadań pomiędzy poszczególne komórki organizacyjne. Miał też zignorować sygnały pracowników, którzy informowali, że jest ich za mało, by sprawować należyty nadzór nad drzewostanem.
Wyrok sądu jest nieprawomocny.