Dziś od godziny 10:00 pracownicy MPO protestowali pod ratuszem i domagali się reakcji Rafała Trzaskowskiego na ich postulaty. Prezydent miasta nie pojawił się jednak na Placu Bankowym, zamiast niego do pracowników wyszedł jego zastępca Tomasz Bratek. Protestujący nie byli jednak zadowoleni z tego, co usłyszeli. Ich reakcje na przemowę wiceprezydenta nagrał obecny na miejscu reporter Radia Kolor Jan Kielak.
Pracownicy MPO protestowali, ponieważ chcieli otrzymać od Rafała Trzaskowskiego odpowiedź na swoje żądania. Pismo zawierające opis problemów spółki złożyli oni do Ratusza już w sierpniu tego roku, jednak do dziś nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Do tych zarzutów odniósł się wiceprezydent.
W odpowiedzi na państwa pismo prezydent zlecił odpowiednie czynności nadzorcze w ramach swoich uprawnień właścicielskich tak, aby sprawdzić okoliczności, które państwo podnosicie. Chciałbym podkreślić, że miasto stołeczne Warszawa dokłada wszelkich staranności i podejmuje wszelkie kroki tak, aby spółka miejska, jaką jest MPO była podstawą silnego i skutecznego systemu zarządzania odpadami w mieście — mówił wiceprezydent Tomasz Bratek.
Czego domagają się pracownicy MPO?
Protestujący pracownicy MPO domagają się podwyżek, jak podkreśla Waldemar Wolski pensje w spółce są znacznie poniżej wartości rynkowej i to pomimo niedawnej podwyżki w wysokości 500 złotych brutto. Pracownicy chcą także zadbania o kwestię bezpieczeństwa pracowników odbierających odpady oraz lepszej organizacji w spółce.
Chcemy, żeby pan prezydent zabrał tych politycznych spadochroniarzy ze spółki, a dał menadżera, kogoś kto się faktycznie zna na prowadzeniu spółki i przygotowaniu jej do przetargów — mówi Waldemar Wolski.
Protestujący obawiają się również masowych zwolnień, które mogą być spowodowane złym zarządzaniem spółką i utratą konkurencyjności. Protest popierają wszystkie trzy związki zawodowe w MPO.