Anna Jakubowska w przeszłości ubiegała się o odszkodowanie za pobyt w stalinowskim więzieniu, na który została skazana przez komunistyczne władze w 1949 roku. Spędziła ona wówczas 5 lat w okropnych warunkach, co kosztowało ją nie tylko zdrowie, ale także życie rodzinne i zawodowe. Niestety bohaterka Powstania Warszawskiego nie doczekała się odszkodowania od państwa polskiego za tamte stracone lata. Niedawno kobieta zmarła, jednak teraz sprawę przejęli jej dwaj synowie, dla których kobieta chciała wywalczyć to odszkodowanie.
Jak informuje Rzeczpospolita, dziś odbyła się rozprawa sądu, podczas której Sąd Apelacyjny zwrócił się do Sądu Najwyższego o wyznaczenie innego sądu do poprowadzenia sprawy dotyczącej zadośćuczynienia dla Paulinki. Sędzia Adam Wrzosek, który przewodniczył temu posiedzeniu wyraził ubolewanie nad losem „Paulinki”, dodał też, że sprawę powinien poprowadzić inny sąd, by uniknąć dalszych podejrzeń o stronniczość prezesa Sądu Apelacyjnego sędziego Piotra Schaba, który na stanowisko rzecznika dyscyplinarnego sędziów został powołany przez Zbigniewa Ziobro. Z tego powodu pojawiło się wiele wątpliwości co do rzetelności tego procesu.
Odszkodowanie dla „Paulinki”?
Anna Jakubowska wystąpiła o odszkodowanie dopiero rok temu. Początkowo Sąd Okręgowy zasądził jej 9 mln zł zadośćuczynienia, jednak wyrok zaskarżyła prokuratura. Prezes Sądu Okręgowego stwierdził ostatecznie, że odszkodowanie to jest zbyt wysokie i mogłoby stanowić dla bohaterki Powstania Warszawskiego źródło wzbogacenia. Następnie wniósł o obniżenie go do maksymalnie 3 mln zł. Dziś te zastrzeżenia podtrzymał prokurator Stanisław Wieśniakowski. Podkreślił też, że ostateczną kwotę, jaką otrzymają synowie Anny Jakubowskiej poznamy dopiero w trakcie procesu.