Pracownicy banku w Legionowie zawiadomili policję o podejrzanym zachowaniu 66-letniej kobiety, która przyszła tam, by wypłacić 420 tys. złotych. Już wcześniej wypłaciła z tego samego konta 350 tys., złotych. Do akcji wkroczyła policja, która zatrzymała podejrzaną oraz organizatora całego procederu. Okazało się, że kradli oni pieniądze z konta kobiety mieszkającej w Australii.
Przestępcy uzyskali informację na temat danych konta kobiety mieszkającej w Australii i postanowili to wykorzystać.
Podjęli decyzję o tym, żeby podstawić tzw. słupa, czyli kobietę, która swoim wyglądem i wiekiem odpowiadała właścicielce konta. Posiadali najprawdopodobniej też informację, że dowód właścicielki konta jest nieaktualny. Mając te wszystkie informacje, na podstawie danych właścicielki konta i wizerunku słupa wyrobili dowód osobisty. Za jego pośrednictwem zgłosili się do banku, tam zmienili konta dostępu, a co za tym idzie rozpoczęli wypłatę pieniędzy – mówi podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Przestępcy dokonali 3 transakcji na kwotę ponad 350 tys. złotych, planowali kolejną, ale pracownicy banku spostrzegli, że coś jest nie tak i zawiadomili policjantów. Nie wiadomo, czy Australijka jest świadoma całej sytuacji.
Nie wiemy, czy ta kobieta żyje, bo była w podeszłym wieku, nie mamy też ustaleń, czy wie, że takie ruchy poczyniono na jej koncie – mówi podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Mundurowi zatrzymali 66-letnią kobietę, która robiła za tzw. słupa. Drugą zatrzymaną w tej sprawie osobą jest 40-latek, który był najprawdopodobniej pomysłodawcą tego procederu. Mężczyzna wpadł w jednym z mieszkań w Warszawie. Zarówno on, jak i kobieta usłyszeli już zarzuty oszustwa. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście oboje zatrzymani decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 8 lat więzienia.
