Muzykom udało się opuścić wyniszczone huraganem Acapulco w ostatnią środę, kiedy to zostali ewakuowani z hotelu, w którym przebywali. Pomoc przyszła w piątek wieczorem czasu polskiego, kiedy autokar zorganizowany przez organizatorów festiwalu przybył po nich, aby zabrać ich z Acapulco do Puebli.
W studiu Radia Kolor dziennikarz Jan Kielak, który śledził losy orkiestry, podzielił się swoimi obserwacjami i informacjami, jakie udało mu się zebrać w tej sprawie.
– Na miejscu w Puebli muzyków powitały wiwaty i okrzyki radości. Wszyscy są bardzo szczęśliwi, że udało im się bezpiecznie dotrzeć i że będą mogli wziąć udział w festiwalu, relacjonuje reporter Jan Kielak, który od początku śledził losy orkiestry.
– Rodziny muzyków były bardzo zaangażowane w starania o ich bezpieczny powrót, i to właśnie dzięki nim udało się zorganizować transport z Akapulco do Puebli, podkreśla Kielak.
Ambasada Polski w Meksyku zawiodła?
Niestety, sprawy nie ułatwiły problemy z kontaktem z ambasadą Polski w Meksyku. Jak informuje reporter, ambasada wielokrotnie nie odbierała telefonów, a na profilach społecznościowych muzyków pojawiła się informacja, że ambasada tłumaczyła się brakiem środków na zorganizowanie transportu w bezpieczne miejsce.
Na szczęście dla orkiestry, organizatorzy festiwalu w Puebli dowiedzieli się o sytuacji od rodzin muzyków i natychmiast przystąpili do działania, organizując potrzebny transport.
Teraz przed muzykami z Nadarzyna ważny występ podczas festiwalu, a następnie powrót do Polski, zaplanowany na piątego listopada. Mimo trudności, jakie napotkali na swojej drodze, ich historia stanowi inspirujący przykład determinacji, solidarności i mocy wspólnoty.