Po tym, jak Rafał Trzaskowski odwołał ze stanowiska komendanta Zbigniewa Leszczyńskiego i zastąpił go Magdaleną Ejsmont, wiadomo było, że nowa pani komendant nie będzie miała łatwego zadania. W drugim tygodniu jej urzędowania zaczęło się referendum protestacyjne. Od wtorku do czwartku strażnicy decydują, czy i jak dokładnie będą walczyć o podwyżki.
Jedną z opcji jest to, że zrezygnują z patroli samochodowych i przejdą wyłącznie na patrole piesze, by na znak protestu wydłużyć czas reakcji na zgłoszenia.
We wtorek, pierwszego dnia referendum, zagłosowała w nim już prawie połowa uprawnionych strażników, a dokładnie 45 procent — dowiedział się reporter Radia Kolor. Po zakończonym referendum strażnicy miejscy spotkają się ponownie z Magdaleną Ejsmont, by porozmawiać o swojej sytuacji. Jeśli obie strony nie porozumieją się w sprawie podwyżek, rozpocznie się protest.
Przed Magdaleną Ejsmont duże wyzwanie
Magdalena Ejsmont objęła stanowisko komendantki straży miejskiej po serii skandali z tą instytucją w roli głównej. Jej poprzednikowi zarzucano szereg zaniedbań, przede wszystkim opieszałość w walce z patoparkowaniem. Na światło dzienne wyszły również inne niepokojące informacje na temat straży miejskiej.
W straży miejskiej wciąż brakuje też rąk do pracy, a jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są, oczywiście, niskie pensje funkcjonariuszy. Ponad 300 wakatów czeka na chętnych do pracy w tej formacji.
„O wyborze Magdaleny Ejsmont na stanowisko komendanta Straży Miejskiej m.st. Warszawy zdecydowały nie tylko profesjonalizm i ogromne doświadczenie w obszarze bezpieczeństwa oraz analizy zagrożeń, ale również doskonała znajomość formacji, którą będzie kierować. To bardzo ważne w obliczu wyzwań, przed jakimi stoi dzisiaj stołeczna staż. Liczę, że nowe otwarcie, konstruktywny dialog i nastawienie na rozwój formacji pozwolą jej jeszcze skuteczniej dbać o bezpieczeństwo warszawianek i warszawiaków” – mówi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.