To był wieczór pełen barw, smaków i inspirujących opowieści.
Wtorkowy wieczór, 16 września, w restauracji Lokalna Atrakcja Stolicy nie przypominał zwykłego spotkania podróżniczego – to była podróż bez walizek, lotnisk i paszportów, a jednocześnie wyprawa pełna zachwytów, niespodzianek i emocji. Sala wypełniona światłem, zapachami i szeptami oczekiwania stała się na kilka godzin mostem między Warszawą a Pekinem, Szanghajem, Harbinem i setkami chińskich zakątków, o których marzy się jeszcze długo po spotkaniu.
Wieczór poprowadziła Martyna Wawryło, dbając o serdeczny nastrój, a główną bohaterką spotkania była Beata Kołodziej – sinolog, fotografka i autorka profilu „Oczami Sinologa”. Z jej barwnych opowieści wyłaniał się obraz Chin jako kraju, którego nie da się zamknąć w definicjach ani uproszczonych hasłach. To kraj, który trzeba przeżyć całym sobą.

Beata tego wieczoru wspomniała, że najpiękniejsze w podróży po Chinach jest to, by czasem się… zgubić. Nie iść tylko głównym szlakiem, nie podążać za przewodnikiem z podniesioną parasolką, lecz pozwolić nogom błądzić, oczom zatrzymywać się na detalach, a sercu chłonąć to, co nieoczywiste. „Kocham Chiny za różnorodność” – wyznała. W jej głosie brzmiała pasja – od tętniących życiem metropolii, po ciche uliczki pachnące jaśminem.

Wielki Mur – wielka zagadka
Jednym z akcentów wieczoru był quiz o Wielkim Murze Chińskim. Publiczność z entuzjazmem odpowiadała na pytania – o jego prawdziwą długość, obiegowy mit, że widać go z kosmosu, jego oryginalną nazwę czy rolę ryżu podczas budowy. Wszyscy przekonali się, że Wielki Mur to nie tylko kamienie i cegły, lecz także symbol wytrwałości, sprytu i ludzkiej pomysłowości.
Smaki, które stają się ceremonią
Nie mogło zabraknąć rozmów o kulinariach – bo Chiny, jak podkreślała Beata, celebrują jedzenie. Szczególne miejsce w opowieściach zajęła kaczka po pekińsku – danie, które nie jest zwykłym posiłkiem, lecz rytuałem. To uczta, w której ważne jest nie tylko chrupiące mięso, lecz także sposób jego podania, harmonia smaków i celebracja chwili.
Panda – żywy skarb
Chin Z równą czułością Beata opowiadała o pandzie wielkiej, narodowym symbolu Chin. Ta puszysta istota budzi powszechną sympatię, ale jest też znakiem harmonii i ochrony przyrody.

Harbin – miasto kontrastów i smaków
Słowna podróż dotarła również do północno-wschodnich rubieży kraju – Harbinu, miasta kontrastów, gdzie spotykają się różne kultury i tradycje. Dla wielu uczestników to było odkrycie – skarb, który od razu wpisali na listę miejsc do odwiedzenia.
Święto Środka Jesieni – pokaz filmu
Jednym z kluczowych momentów był pokaz filmu „Święto Środka Jesieni”. Na ekranie pojawił się najpełniejszy księżyc w roku, a wraz z nim legenda o bogini Chang’e i wiernym króliku księżycowym. Film przeniósł widzów w przestrzeń między tradycją a nowoczesnością.

Smaki wieczoru
Spotkanie miało także wymiar kulinarny. Restauracja Lokalna Atrakcja Stolicy przygotowała aromatyczne przekąski, które dopełniły atmosferę. Dzięki nim wieczór stał się ucztą nie tylko dla oczu i uszu, lecz także dla podniebienia.

Podróż, która zostanie w pamięci
„Odkryj Chiny | Kraina Tysiąca Twarzy” nie było zwykłym spotkaniem podróżniczym. To była wielowymiarowa opowieść o kraju, który zachwyca kontrastami – o przeszłości i nowoczesności, tradycjach i innowacjach, smakach i legendach. Spotkanie przypomniało, że każda podróż zaczyna się od iskry inspiracji – a Chiny tę iskrę potrafią rozpalić wyjątkowo mocno.



