Ryanair, jedyny przewoźnik operujący na lotnisku w Modlinie, tnie siatkę połączeń. Po raz kolejny musimy mocno ograniczyć naszą liczbę pasażerów i siatkę połączeń na lotnisku Warszawa-Modlin, jedynym lotnisku w Polsce, na którym nie rośniemy w tym roku – mówi w rozmowie z „Rynkiem Lotniczym” Jason McGuinness. Nie wspomina jednak, dlaczego. To wyjaśniamy w rozmowie z Marszałkiem Województwa Mazowieckiego Adamem Struzikiem.
Lotnisko w Modlinie pozostaje obiektem sporu pomiędzy PPL S.A. a województwem Mazowieckim. Władze Polskich Portów Lotniczych nie zgadzają się bowiem na rozbudowę terminala, który już dziś nie spełnia potrzeb pasażerów. Nie bez znaczenia pozostaje także głos spółki Ryanair, który pozostaje de facto monopolistą na lotnisku. A ten jest krytyczny: To niezrozumiałe, że zespół zarządzający lotniskiem Warszawa-Modlin w ciągu ostatnich 12 miesięcy zgodził się na utratę miliona oferowanych miejsc w naszych samolotach, redukcję siatki połączeń na ponad 40 trasach i nie został jeszcze pociągnięty do odpowiedzialności za swoje rażąco nieudolne zarządzanie – w zaskakująco niewybrednych słowach wypowiada się McGuinness.
W tej siatce – nomen omen – komplikacji, nietrudno stracić orientację. Ryanair bowiem, dbając o swój interes, przerzuca odpowiedzialność za ograniczenie siatki połączeń na władze lotniska, nie wspomina jednak, że problemem są również opóźnienia w realizacji zamówienia na pięćdziesiąt nowych samolotów Boeinga – skądinąd spółkę również trapioną przez problemy z modelem 737 MAX. Oberwie zresztą nie tylko Modlin – spółka ogranicza również loty z innych lotnisk, które zdecydowały się podnieść opłaty – takich jak Dublin czy Malpensa. Zaprzestanie rozbudowywania siatki połączeń w Modlinie nie ma zatem jednej przyczyny – na przeszkodzie stoi brak samolotów, rosnące koszty, ale także – fizyczny brak miejsca w mikroskopijnym – jak na skalę działalności – terminalu podwarszawskiego lotniska.
To podkreśla również Adam Struzik w rozmowie z naszym reporterem, najważniejsze jest odblokowanie rozwoju lotniska. Nawet gdyby CPK powstało, zawsze będzie potrzebny port lotniczy dla tych tanich przewoźników – dodaje. Co najważniejsze, mówi, że Ryanair cierpi, ale płaci, płaci już po tych nowych stawkach. A lotnisko w Modlinie już niebawem ma wypracować pozytywny wynik finansowy. W rozmowie pada również deklaracja chęci rozwoju możliwości lotniska nawet do 40 milionów pasażerów rocznie. Sam Struzik ma nadzieję, że po zmianach personalnych w PPL S.A., kontrolowanego dotychczas przez osoby powiązane z Prawem i Sprawiedliwością, spółka wyrazi zgodę na rozbudowę lotniska.