Po niemal dwóch latach konfliktu na linii Ryanair-Modlin, obie strony doszły do porozumienia. Irlandzki przewoźnik zapowiedział powrót do portu i ambitny plan rozwoju. Do 2030 roku chce obsługiwać tam ponad 5 milionów pasażerów rocznie. Władze lotniska zobowiązały się natomiast do rozbudowy infrastruktury.
Spór o warunki długoterminowej umowy rozpoczął się we wrześniu 2024 roku. Ryanair zaczął wówczas ograniczać liczbę połączeń i bazowanych w Modlinie samolotów. W efekcie ruch w porcie spadł o połowę. W 2023 roku lotnisko obsłużyło 3,4 mln pasażerów, w tym roku ta liczba miała być znacznie niższa.

Liczba obsłużonych pasażerów (w milionach) na lotnisku Warszawa-Modlin wraz z przewidywaniami na przyszłość. Źródło: Ryanair
Teraz sytuacja może się całkowicie odwrócić. Na mocy podpisanej 8 lipca umowy Ryanair zainwestuje w Modlinie ok. 1,6 mld zł. Do 2027 roku flota przewoźnika w porcie wzrośnie z 4 do 8 samolotów, a liczba tras przekroczy 60 połączeń. W przyszłym roku Ryanair planuje uruchomić przynajmniej 7 nowych połączeń i zwiększyć częstotliwość wielu obecnych. Pierwsze nowe kierunki zostaną ogłoszone jesienią. Pasażerowie mogą się spodziewać dodatkowych kierunków do Grecji, Hiszpanii czy Włoch.
Ryanair chciałby, by w 2030 roku z Modlina odprawionych zostało 5 milionów pasażerów. Żeby to osiągnąć, konieczna jest rozbudowa terminala, mówi Jacek Kowalski, pełniący obowiązki prezesa portu lotniczego Warszawa-Modlin.
Zyska Modlin, ale Chopin nie straci
Zyska także samo lotnisko. W planach jest rozbudowa terminala i płyty postojowej — do września 2027 roku powstaną cztery nowe stanowiska odpraw i cztery stanowiska postojowe dla samolotów. Ryanair podkreśla, że rozwój w Modlinie nie oznacza rezygnacji z Lotniska Chopina, gdzie również planuje dalszą ekspansję.
Rozbudowa lotniska ma przynieść także inne korzyści. Na miejscu powstanie dodatkowe 400 nowych miejsc pracy.






