Ryanair po raz trzeci tnie połączenia z Modlina – informuje dyrektor handlowy spółki Jason McGuiness. W tle pieniądze od samorządów i inne lotniska, a ucierpią na tym pasażerowie.
To już trzecie obcięcie ruchu z Portu Lotniczego Warszawa-Modlin w ostatnim czasie w wykonaniu Ryanaira. Tym razem powodem jak zawsze są pieniądze, czyli podwyżka opłat lotniskowych.
Zmiany są koniecznością, jeśli lotnisko w Modlinie ma się rozwijać. Liczymy na to, że Ryanair zechce spojrzeć w przyszłość, skierować swój wzrok na przyszłe zyski możliwe do osiągnięcia w Modlinie dzięki zmianie cennika. W konsekwencji tej zmiany możliwa będzie rozbudowa terminalu i płyty postojowej – argumentuje wiceprezes Portu Lotniczego Warszawa-Modlin Grzegorz Hlebowicz dla PAP.
W odpowiedzi na zmiany taryf lotniskowych Ryanair podniósł bunt. Przewoźnik w tym roku ma uruchomić ponad 300 nowych połączeń z i do Polski, ale lotnisko w Modlinie jako jedyny port w Polsce ma zanotować spadek ruchu i stracić trasy. Doszło nawet do tego, że w ostatnich tygodniach samoloty Ryanaira wracają na warszawskie lotnisko im. Fryderyka Chopina, a prezes spółki O’Leary nazwał zarząd portu w Modlinie najgorszym w całej Europie.
– Myślę, że cięcia obejmą zawieszenie kilku tras, zmniejszenie częstotliwości lotów na kilkunastu i zmniejszenie oferowania o kolejne kilkanaście procent – mówi McGuinness portalowi fly4free.pl.
Dyrektor J. McGuiness zapowiada również, że na konflikcie z Modlinem zyskają inne polskie porty regionalne, z którymi ma się spotkać w najbliższych dniach w celu negocjacji poszerzenia oferty spółki.
Samorządy finansują przewoźników
W ostatnich dniach Ryanair wygrał przetarg warty 33 mln złotych na promocję województwa kujawsko-pomorskiego. Również województwo podkarpackie, już od 2011 roku, przekazało przewoźnikowi ponad 100 mln złotych za działalność promocyjną. W przypadku Mazowsza marszałek Adam Struzik wielokrotnie zapewniał, że samorząd województwa nie zamierza finansować żadnego przewoźnika lotniczego.