20 lutego pod sejmem odbył się protest wolontariuszy ze schroniska na Paluchu. Od kilku miesięcy domagają się oni zmian w funkcjonowaniu placówki i zarzucają personelowi, że w ostatnich miesiącach priorytetem stała się ich wygoda, a nie dobro zwierząt.
Wolontariusze Schroniska na Paluchu wyszli na ulicę i protestowali przed gmachem sejmu. To już drugie wystąpienie wolontariuszy placówki, w październiku ubiegłego roku odbył się protest przed Urzędem Miasta. Przyczyną obu z nich jest Zdaniem protestujących zwierzęta w schronisku aktualnie nie są w dobrych rękach.
Po raz kolejny alarmują o pogorszeniu warunków, wzroście śmiertelności zwierząt, braku dialogu z dyrekcją oraz utrudnieniach w procesie adopcji — to wszystko odbija się na dobrostanie podopiecznych, mówili protestujący.
Z protestującymi wolontariuszami rozmawiała nasza reporterka Pola Wolff.
Podczas protestu odbyła się również akcja zbierania koców dla psów przebywających w schronisku w klatkach na dworze.
Przyczyny protestu
Powodów jest kilka — a wszystkie sprowadzają się do braku porozumienia z władzami schroniska oraz z miastem. Jak mówiła nam Monika Jaworska, kocia wolontariuszka, osoby nieodpłatnie pomagające zwierzakom straciły możliwość zakładania internetowych zbiórek i zbierania na własną rękę pieniędzy na rzecz zwierząt z Palucha.
Do jednego z postulatów Ratusz odniósł się pozytywnie — wolontariusze znów będą mogli wchodzić do kociego szpitala, przestrzegając na nowo ustalonych zasad.
Niezrealizowane postulaty
Dostęp wolontariuszy do danych medycznych zwierząt
Dostęp do danych medycznych nie zostanie przywrócony. Wolontariusze twierdzą, że w 2023 roku, kiedy przez cały rok wolontariusze mieli taki dostęp, śmiertelność wśród kotów była znacząco mniejsza.
Przywrócenie kontaktu do wolontariuszy w ogłoszeniach adopcyjnych
Wolontariusze wielokrotnie zgłaszali problemy ze skontaktowaniem z biurem adopcji w schronisku. Jak usłyszeliśmy od kociej wolontariuszki, osoby, które chcą adoptować zwierzaki, często dzwonią na losowe numery znalezione w internecie, bo nie mogą się dodzwonić do schroniska. Dodatkowo ogłoszenia często są nieaktualne i nierzetelne.
Kastracje zwierząt poza schroniskiem, w lecznicach zewnętrznych
Wolontariusze twierdzą, że w tym zakresie panowała obopólna zgoda pracowników i strony społecznej.