Po 12 latach oczekiwania mieszkańcy Ursusa mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. Słynny „wiadukt widmo”, który od lat stał bezużyteczny z powodu braku dojazdów, został wreszcie otwarty.
Choć konstrukcja była gotowa od dawna, przez lata pozostawała symbolem nieudanych inwestycji – efektownej, ale całkowicie nieprzejezdnej. Sytuacja zaczęła się zmieniać w zeszłym roku, gdy dzielnica wykonała dojazd od jednej strony. Nadal jednak nie można było korzystać z obiektu w pełni.
Teraz pojawiło się światełko w tunelu. Droga dojazdowa od drugiej strony została ukończona i kierowcy mogą już korzystać z wiaduktu, mówi nam Bogdan Olesiński, burmistrz Ursusa.
W bólach i cierpieniach
Budowę zrealizowano w etapach. Najpierw powstała część infrastruktury drogowej, w tym rondo w pasie ulicy Orląt Lwowskich i fragmenty dróg do granicy Południowej Obwodnicy Warszawy. Następnie, kiedy było już możliwe wejście w granice POW, dzielnica przygotowała inwestycje i wybudowała fragmenty dróg od strony Warszawy i Piastowa.
Prace ostatnich etapów inwestycji realizowanych od 2024 roku objęły budowę drogi dojazdowej do wiaduktu od ul. Orląt Lwowskich w Warszawie oraz budowę układu komunikacyjnego po wschodniej stronie linii kolejowej Warszawa-Katowice, na terenie Miasta Piastowa.
W ramach prac wykonano budowę drogi łączącej wiadukt nad linią kolejową z ul. Wincentego Witosa wraz z przebudową ulicy, rozbudowę ulicy Szarych Szeregów wraz z łącznikiem do ul. Wincentego Witosa oraz dojazdem do posesji przy ul. Poprzecznej, czy budowę drogi dla pieszych i drogi dla rowerów na przedłużeniu ul. Poprzecznej w kierunku wschodnim za ul. Wincentego Witosa.
Po obydwu stronach wykonano infrastrukturę techniczną dróg, tj. oświetlenie, odwodnienie, oznakowanie drogowe oraz usunięto kolizje z infrastrukturą istniejącą w tym miejscu. Całkowity koszt inwestycji wyniósł ponad 14 mln zł.
