Warszawski sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował, że Andrzej K. trafi do aresztu na trzy miesiące. Mężczyzna jest podejrzany o śmiertelne potrącenie 14-latka, do którego doszło w sobotę na warszawskiej Woli.
43-letni Andrzej K. usłyszał zarzuty spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia oraz zarzut niezastosowania się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Przyznał się do winy, choć jak twierdzą śledczy, jego zeznania różnią się znacznie od wstępnie zebranych dowodów, między innymi zapisów z kamer monitoringu.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wnioskowała o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd przychylił się dziś do tego wniosku.
Zatrzymany po dobie
43-latek został zatrzymany po ponad 24 godzinach. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy, miał prawie 2 promile alkoholu. Jak przekazał prokurator Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej, mężczyzna był wielokrotnie karany za różnego rodzaju przestępstwa, między innymi za pomoc w nielegalnym przekraczaniu granicy.
Andrzej K. miał zatrzymane prawo jazdy i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów od kwietnia 2023 roku.
Śledczy ustalili, że po wypadku Andrzej K. ukrył pojazd, którym potrącił 14-latka. Prokurator Skiba powiedział, że podejrzany nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się stało.
Potrącenie po zmroku
Do śmiertelnego potrącenia 14-latka pochodzącego z Ukrainy doszło w sobotę wieczorem w okolicach skrzyżowania Ordona i Jana Kazimierza. Nastolatek przechodził przez oznakowane przejście dla pieszych, gdzie został potrącony przez busa prowadzonego przez Andrzeja K.
Chłopak został przewieziony do szpitala. Jego życia nie udało się uratować.
