O wyjaśnienie tego paradoksu pytamy Krzysztofa Litwińskiego, byłego osobistego tłumacza m.in. Prezydenta USA George W. Busha i brytyjskiej Premier Margaret Thatcher, a dziś Prezesa Instytutu Colina Rose SZYBKIANGIELSKI.PL, ogólnopolskiej sieci specjalistycznych szkół szybkiej nauki angielskiego i hiszpańskiego dla dorosłych.
Od uruchomienia działalności w 2009 roku Instytut, zajmujący 4 piętra zabytkowej kamienicy w prestiżowej części warszawskiego śródmieścia w bezpośrednim sąsiedztwie Parku Ujazdowskiego, nieprzerwanie notuje zupełnie wyjątkowe statystyki sukcesu.
O Krzysztofie Litwińskim:
Język rzeczywiście ewidentnie potrafi opanować każdy i to jako jedną z pierwszych umiejętności, jakich w ogóle się uczymy. Jednak powszechnie pokutujący mit o tym, że „dzieci łatwiej się uczą” nie znajduje potwierdzenia w badaniach naukowych – np. St. Krashen wręcz twierdzi, że dorosłym jest łatwiej, m.in. z uwagi na lepiej rozwiniętą pamięć długotrwałą i gotowość akceptowania wysiłku z odroczonym rezultatem.
Aby zrozumieć, w jaki sposób dzieci uczą się mówić aż tak szybko, najlepiej przyjrzeć się temu, jak wygląda u dziecka nauka języka w porównaniu do nauki dorosłego w tradycyjnej szkole.
Dziecko uczy się mówić, mając do tego potężną motywację. Chce móc dostawać to, czego chce: na przykład jeść lub pić, oraz nie mieć tego, czego nie chce: na przykład mokrej pieluszki. Aby uzyskać spełnienie tych bardzo podstawowych potrzeb, dzieci są totalnie skoncentrowane prawie wyłącznie na jednym: skutecznej komunikacji i to za wszelką cenę.
Tą ceną, całkowicie przez dzieci akceptowaną, jest na przykład to, że maluch musi coś powtarzać do skutku, aż zrozumieją, czasem bardzo wiele razy. Dziecko się z tym godzi, a stresuje się co najwyżej tym, że nadal nie zostało zrozumiane. Wymowa, akcent, gramatyka itp. itd. są dla niego zupełnie bez znaczenia, tak samo jak fakt, że mamusia je ciągle poprawia. Oczywiście w miarę opanowywania języka maluch uczy się też, że mówienie w pewien określony sposób – my powiedzielibyśmy: „poprawnie” – przynosi lepsze i szybsze efekty. Dlatego stopniowo poprawia nam się wymowa i gramatyka własnego języka – aż do perfekcji.
W wieku dorosłym człowiek trafia w szkole na zupełnie inny świat, w którym od samego początku najważniejsze okazuje się to, co w nauce własnego języka było ważne najmniej: gramatyka i poprawność. Co więcej, analityczne podejście szkoły do języka: tabelki z końcówkami, odmianami itp., listy słówek, struktury gramatyczne, czyli coś, co z bezpośrednią komunikacją nie ma nic wspólnego i w nauce własnego języka przychodzi na końcu – tutaj okazuje się być punktem wyjścia. Realna komunikacja w pewnym sensie zostaje umieszczona na końcu hierarchii ważności – w szkole często lepiej nie odezwać się wcale, niż odezwać się niepoprawnie!
Za tym idzie jeszcze cały szereg innych konsekwencji, ale musimy zdać sobie sprawę, że dla większości ludzi tradycyjna szkolna nauka, analityczna i schematyczna, jest po prostu doświadczeniem skrajnie nienaturalnym. Spróbujmy podpisać się na kartce, trzymając długopis w innej dłoni, niż zwykle, a zobaczymy przepaść, jaka dzieli czynności dla nas naturalne od wymuszonych. Tradycyjna szkolna nauka dla większości z nas niestety mieści się w tej drugiej kategorii – stąd nikłe efekty pomimo lat starań.
Z informacji na stronie SzybkiAngielski.pl wynika, że nauka w placówkach sieci Instytutu Colina Rose SzybkiAngielski.pl to powrót do tego naturalnego procesu przyswajania języka. Dlaczego wszędzie tak się nie uczymy?
Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, bo wiedza naukowa o tym, jak wygląda proces uczenia się, także języka, jest dziś dostępna i nie są to jakieś nieodgadnione sekrety. Ułomność powszechnych systemów oświaty jest znana i nie dotyczy tylko języka. Na pewno jednym z czynników jest fakt, że uczenie, nazwijmy to: naturalne, wymaga zupełnie innego podejścia, niż to znane nam z tradycyjnej szkoły.
Faktem jest, że twórca stosowanej przez nas metody nauczania, brytyjski psycholog Colin Rose, jako pierwszy zebrał tę wiedzę i wykorzystał ją do stworzenia kompleksowego narzędzia – szybkich kursów językowych, wykorzystujących najnowszą wiedzę o tym, jak najłatwiej i najszybciej pomóc mózgowi w opanowaniu kolejnego języka.
Na naszych zajęciach 100% czasu to realna komunikacja, bo duża część nauki odbywa się wcześniej na specjalnej platformie internetowej. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w tradycyjnej szkole 60-70% czasu to teoria języka (czasy, gramatyka itp.), a na realną komunikację zostaje go niewiele, szczególnie przy większych grupach.
My pracujemy w komfortowych grupach kilkuosobowych, zaś wielu naszych Klientów zupełnie niezależnie od siebie powtarza, że najbardziej lubią ten dzień, kiedy mają angielski. Aż 97% kończy kursy z efektem (w tradycyjnych szkołach to najwyżej 20-25%) i więcej niż 9 na 10 poleca nas bliskim i znajomym. Nauczenie się np. języka angielskiego od zera do poziomu B1 (swobodna, samodzielna komunikacja) trwa tylko 6 miesięcy zamiast tradycyjnych 3 lat! Może dlatego uczy się u nas kilkadziesiąt znanych gwiazd czy najpoważniejsze polskie firmy oraz agendy rządowe. Od 2009 roku to już ponad 12 000 osób.
Każdego, kto chciałby się łatwo i przyjemnie nauczyć angielskiego, zapraszamy w nasze gościnne progi na Koszykowej 8 – znak rozpoznawczy: wszechobecny aromat świeżo parzonej kawy i śmiechy, dobiegające z każdej sali treningowej. Nauka naturalna dla człowieka jest nie tylko szybka i łatwiejsza, ale bardzo, bardzo przyjemna.