W Warszawie z roku na rok spada wskaźnik urodzeń, a w niektórych dzielniach już widać tego skutki. Coraz starsze robi się społeczeństwo, chociażby na Bielanach oraz Śródmieściu, gdzie w tym roku zanotowano więcej miejsc w przedszkolach niż chętnych dzieci.
Wchodzimy w czas niżu demograficznego i kumulacja tego niżu to będzie 2026-2027 rok i zwracamy też na to uwagę. To wygląda bardzo różnie w bardzo różnych dzielnicach. Największe spadki, jeśli chodzi o liczbę dzieci w przedszkolach, odnotowuje Śródmieście, które się starzeje po prostu – mówi wiceprezydentka Renata Kaznowska.
Jak wyjaśniła wiceprezydentka, w śródmiejskich przedszkolach jest ponad 600 wolnych miejsc, a z roku na rok liczba dzieci zgłaszanych do tamtejszych placówek spada.
Są dzielnice, które bardzo potrzebują nowych przedszkoli i są dzielnice, a nawet obszary w dzielnicach, które starzeją się i tych przedszkoli nie potrzeba, podobnie jak nie potrzeba żłobków. Wszystko to jest normalny proces wynikający z demografii miasta – mówi Renata Kaznowska.
Inaczej sytuacja wygląda w dzielnicach takich jak Białołęka i Targówek, gdzie miasto nadal buduje przedszkola, a zapotrzebowanie na takie placówki dalej jest duże.
Natomiast zupełnie inaczej wygląda sytuacja na przykład w dzielnicy Białołęka, gdzie wciąż budujemy przedszkola, inaczej wygląda sytuacja na przykład na Targówku, gdzie właśnie kończymy budowę przedszkola – mówi Kaznowska.
Pustki w stołecznych przedszkolach byłby prawdopodobnie jeszcze bardziej widoczne, gdyby nie duża liczba dzieci z Ukrainy, które przyjechały do Warszawy. Jak mówi Renata Kaznowska, w stolicy jest ich 16 tysięcy, z czego aż 10 tys. chodzi do szkół podstawowych, jednak około 3 tysiące uczęszcza do przedszkoli.