13 lat temu pojawiły się pierwsze obietnice dotyczące wyremontowania ulic Kołacińskiej i Szynowej na osiedlu Henryków, a od 7 lat jest podobno podpisana umowa ze stołecznym urzędem rozbudowy miasta w sprawie tych ulic. Ten remont jest jedyną szansą dla osiedla na wyjście z dziury komunikacyjnej.
„Nie mamy autobusów, mamy słabej jakości drogi” – narzekają mieszkańcy osiedla Henryków, którzy czują się wykluczeni komunikacyjnie. Ich osiedle to istna biała plama na komunikacyjnej mapie Warszawy.
Aby dojść do najbliższego przystanku autobusowego, trzeba wybrać się na 20-minutową wycieczkę, co jest szczególnie dotkliwie dla seniorów i osób o ograniczonej mobilności, opowiadają mieszkańcy osiedla.

Mieszkańcy wystosowali petycję do władz dzielnicy, jednak odpowiedź urzędu Białołęki nie usatysfakcjonowała adresatów, powiedziała Aleksandra Urban w rozmowie z reporterem Radia Kolor, Bartoszem Romanowskim.
Ulice w kiepskim stanie
Mimo że mieszkańcy Henrykowa mieszkają w dziurze komunikacyjnej, to przynajmniej w dużej części osiedla wyłożony jest świeży asfalt, po którym można jeździć.
Tego jednak nie mogą powiedzieć mieszkańcy ulicy Wiklinowej, którzy niszczą sobie podwozia na zabytkowej ulicy pokrytej kocimi łbami.
By dostać się pojazdem na główną ulicę, muszą przejechać po zaniedbanej, niewygodnej nawierzchni zbudowanej z tzw. kocich łbów.

Ulice Kołacińska i Szynowa wymagają remontu — są to drogi gruntowe, po których nie można poprowadzić miejskiego autobusu. Co ciekawe, projekt owego remontu jest gotowy od siedmiu lat, jednak najwyraźniej trafił na dno szuflady.
Ulica Wiklinowa zbudowana po łebkach

W fatalnym stanie jest również ulica Wiklinowa. Niestety wyremontowanie drogi to nie taka prosta sprawa — jest wpisana do rejestru zabytków. Mieszkańcy osiedla próbują w tej sprawie porozumieć się z władzami dzielnicy, mówiła mieszkanka Aleksandra Urban.
Mieszkańcy zapowiadają kolejne akcje, które zwrócą uwagę na ich problem i zmotywują włodarzy do większej aktywności w tym rejonie dzielnicy.