Przebieg wydarzeń
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia dotyczącego zaprószenia ognia, które wpłynęło do policjantów z Pruszkowa. Na miejsce interwencji przybyli Jakub S. oraz jego kolega z patrolu, Janusz R. Po zakończeniu działań, funkcjonariusze postanowili zabrać do radiowozu dwie nastolatki, które były w grupie zgłaszającej pożar. Jednak w drodze do domu nastolatek, w Dawidach, kierujący radiowozem Jakub S. stracił panowanie nad pojazdem, co skutkowało uderzeniem w drzewo i ranami u dziewcząt. Jedna z nich doznała potłuczeń, druga złamała nos.
Po kilku miesiącach śledztwa, które prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, sprawa trafiła do sądu. Sędzia zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania karnego wobec Jakuba S. na okres trzech lat.
Policjant został oskarżony o niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym dziewczynom.
Dodatkowo, Jakub S. został zobowiązany do przeproszenia poszkodowanych i wypłacenia im nawiązki. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Szymon Banna, podkreślił, że sąd uznał winę policjanta, jednak zdecydował się na warunkowe umorzenie postępowania.
Co z drugim policjantem?
Sprawa drugiego funkcjonariusza, Janusza R., nadal jest w toku. W lipcu 2023 roku skierowano przeciwko niemu akt oskarżenia, zarzucając mu przekroczenie uprawnień służbowych i nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego. Tak jak w przypadku Jakuba S., Januszowi R. zarzucono również niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza policji przez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym dziewczynom. Czyny te zagrożone są karą do 3 lat pozbawienia wolności. Termin rozprawy sądowej Janusza R. nie został jeszcze wyznaczony.
