W polskich szkołach brakuje jednolitych przepisów dotyczących używania smartfonów. Ministerstwo Edukacji wciąż nie zdecydowało się na wprowadzenie odgórnego zakazu korzystania z telefonów komórkowych w placówkach oświatowych. Organizacja SOS dla Edukacji apeluje o ostrożność – ich zdaniem odgórne regulacje mogłyby przynieść więcej szkody niż pożytku.
Zamiast ministerialnych zakazów, eksperci sugerują pozostawienie decyzji dyrektorom szkół i radom pedagogicznym. Podkreślają, że każda społeczność szkolna mierzy się z tym problemem inaczej i powinna mieć możliwość wdrażania własnych rozwiązań.
Grupą, która najbardziej oczekuje ogólnego zakazu używania smartfonów w szkołach są nauczyciele. Jak mówiła nam Alicja Pacewicz, ekspertka Centrum Edukacji Obywatelskiej, niemal połowa z nich w ankiecie przeprowadzonej przez SOS dla Edukacji uważa, że byłoby to najłatwiejsze rozwiązanie. Innego zdania są jednak rodzice i uczniowie.
Przestarzałe dane nie dają pełnego obrazu sytuacji
Jednocześnie brakuje aktualnych danych dotyczących skali zjawiska. Ministerstwo powołuje się na statystyki z 2020 roku, według których 60 proc. szkół wprowadziło pewne ograniczenia w korzystaniu z urządzeń mobilnych. Od tego czasu sytuacja mogła się jednak znacząco zmienić.
Eksperci uważają, że problem się pogłębia i coraz młodsze dzieci korzystają ze smartfonów, a tym samym wchodzą w świat mediów społecznościowych. To także może znacznie wpływać na funkcjonowanie społeczności szkolnej i wyniki uczniów.
Alicja Pacewicz z SOS dla Edukacji postuluje, aby przeprowadzono nowe badania na reprezentatywnych grupach:
Telefony to twardy orzech do zgryzienia
Uczniowie również nie są w stanie jednoznacznie określić, czy chcą ograniczenia smartfonów w szkołach czy nie. Jednocześnie coraz częściej pojawiają się opinie, że zbyt często sięgają oni po telefony, co negatywnie wpływa na ich koncentrację oraz relacje z rówieśnikami.
W odpowiedzi na te obawy, niektóre kraje – takie jak Grecja, Włochy czy Francja – zdecydowały się wprowadzić zakazy używania smartfonów w szkołach i innych placówkach edukacyjnych. Na jednoznaczną decyzję MEN’u będziemy musieli jeszcze poczekać.



